Przegląd roczny mam za dwa miesiące. Gdyby był dzisiaj, to nie mam uwag. Niech zmienią płyny i oddadzą auto.

Jest jednak małe "ale". Wczoraj dostałem polecony z centrali Nissna, a w nim prośba o oddanie auta na warsztat, bo mogą wystąpić jakieś problemy z... "jednostką sterującą układu wspomagania". Od razu zaznaczają, że jeszcze takich przypadków nie odnotowali, a potencjalna usterka objawi się tym, że stracę wspomaganie. Mam się skontaktować i umówić z dealerem. Serwis ca. 1,5 godziny. Pewnie w przyszłym tygodniu zajmę się tym i odstawię auto do serwisu.

Jakoś zamiast być na nich "wściekły", to nie jestem. To tylko samochód - kupa dosyć skomplikowanego złomu, plastiku i krzemu. Ale potwierdzają moją teorię - żadnych wypasionych aut, bo każdy wypas, to kolejna rzecz, która się może popsuć, a auto ma tylko jeździć. 1,5 tony to nie czołg, bez wspomagania też by dał radę .