Na przejechanie 20 tys. km potrzebowałem 14 miesięcy. Nie jest to imponujący wynik. Choć pamiętam taki felieton Tyma, wiele lat temu, gdzie pisał, że robi rocznie 30 tys, i że to jest dużo, ciągle w drodze. A to tylko o trochę więcej niż o 1/3. A ja mam wrażenie, że prawie nie jeżdżę. Czasy się zmieniły, standardy wykorzystywania auta pewnie też.

Przez zimę skromniutko. W cztery miesiące 4500 km. Nadgonimy za miesiąc, jak się zaczną dojazdy do miasta. Wczoraj zmieniłem kapcie na letnie, zrobiłem grubo ponad 200 km i dobrze mi z tym. Zimówki to konieczność, nic więcej.

Uwag eksploatacyjnych brak. Wlewać i jeździć. Co po roku eksploatacji nie dziwi i chyba nie jest "osiągnięciem". To chyba norma.

Będąc zdeklarowanym zwolennikiem LPG, jakoś mi się nie śpieszy do przeróbek w tym aucie. W Nubirze, 8 litrów benzyny zastąpiłem 10 litrami gazu. Jakoś nie wydaje mi się, abym 6 litrów benzyny zastąpił 8 litrami gazu. A może jestem "człowiekiem małej wiary"? Na pewno jestem.

Możliwość tankowania raz na 900 km, bez zapalania się kontrolki paliwa, bezcenna.