Dzisiaj podjechałem do gazowników, żeby podnieść temperaturę przejścia na gaz z 25 na 35 stopni, gdyż przełączenie następowało już po przejechaniu 600-900m. To niestety za szybko. Obniżono mi także ciśnienie gazu o 10% bo zgłosiłem, że za dużo pali. Silnik pracuje bardzo równo i na benzynie i na gazie. Przejście z benzyny na gaz bez najmniejszego ruchu wskazówki obrotomierza. Niby idealnie, a jednak nie. Spalanie w miarę obniżania się temperatury na dworze zaczyna się coraz bardziej podnosić. Dzisiaj przekroczyło 10 l/100km. Mi się wydaje,że mam niedogrzany silnik. Jutro pojadę do ASO, żeby mi sprawdzli na komputerze temperaturę silnika bo co z tego że gaz mi się włączy przy 35 stopniach/a to jest temperatura gazu, czujnik jest na listwie a ona na gorącej kapie zaworowej/ jeśli silnik będzie niedogrzany. Wtedy musi chłeptać dużo więcej. Nie umiem sobie tego inaczej wytłumaczyć bo jak było cieplej /15 st./ to benzyny brał niecałe 6 l/100km. Mam nadzieję że to termostat. Zresztą jutro zobaczymy.