Ostatnio zaobserwowałem ciekawą rzecz - po naciągnięciu paska od alternatora, spod maski tico wydobywa się dźwięk podobny do dźwięku turbiny ;D i przy okazji, Tico przebiło 166666 km ]:>

A teraz o tej "awarii". Objawy były dziwne - przy ujemnych temperaturach, i chłodnym silniku (osiągał 1/2 normalnej temperatury) uruchomił się wiatrak. Po podniesieniu maski (no bo znowu bez przesady - luty i wiatrak chodzi?), stwierdziłem całkowity brak płynu do chłodnicy. Trochę to było dziwne gdyż płyn był sprawdzany jakieś 2 tygodnie wcześniej (rutynowa kontrola płynów, olejów, etc) i wszystko było w porządku. Auto stoi w garażu, i żadnej oznak wycieku nie znalazłem. Kolega doradził żebym jechał do warsztatu wymienić termostat bo to on może powodować znikanie płynu. Ale jako, że nie za bardzo miałem czas dolałem płynu do zbiornika i ruszyłem w trasę. I zdziwienie - wiatrak przestał pracować. Ponownie sprawdziłem poziom płynu chłodniczego i poziom spadł o połowę (po uzupełnieniu), dlatego znowu go uzupełniłem. I teraz pytanie - czy płyn mógł ot tak wyparować? i to w ciągu 2 tygodni?