Daihatsu po staniu 2 miesiące na kołkach, w końcu usiadł na własnych kołach, silnik chodzi, wszystko sprawne Pierwsze jazdy za nami, zbiera się duużo lepiej niż wcześniej. Niestety dopiero po praktycznym przetestowaniu zawieszenia, okazało się, że zwrotnice od Swifta nie były dobrym pomysłem, auto stoi za wysoko, koła są w lekkim pozytywie, więc pełny powrót do życia zajmie jeszcze trochę czasu, trzeba przerobić półosie, i wrócić do zwrotnic od daihatsu, niestety bez tego się nie obejdzie, będzie trzeba ciąć półosie i robić hybrydę - wejscie do silnika od swifta, a wyjscie do piast od daihatsu, na szczęscie jest to możliwe, i nawet uda się bez spadku wytrzymałości. Na razie jest tylko filmik z tego jak chodzi bez wydechu(nadal nie zrobiony), jest cholernie głośno, z kolektora rzyga ogniem:D Po zmianie zawieszenia, i jako takim ogarnięciu auta, pojawi się też filmik, jak to jeździ Koszt Swapu, to w największej części nerwy i czas, bo koszty pieniężne wcale nie były duże
Tak więc teraz małe podsumowanie:
W budzie ważącej wcześniej(ze starym silnikiem) około 550kg było ~40KM, a teraz w tej samej budzie(bez tylnej kanapy i wygłuszeń) jest, właściwie nie wiadomo, ale stawiam około 60KM(większe ciśnienie wtrysku, przelotowy wydech, stożkowy filtr powietrza) tak więc zysk to około 20KM, wygląda na mało, ale to +50% mocy fabrycznej, i lekkie zejście z masy. W komorze silnika zrobiło się jakoś ciasno, a jeszcze trochę miejsca potrzeba(zbiorniczek wyrównawczy, i płynu do spryskiwaczy). Akumulator zadomowił się w bagażniku, nie odczułem spadku "mocy" przy rozruchu, na co wpływa długość przewodów(~4m). Ostatecznie patrząc jestem zadowolony, bo to pierwszy taki mój projekt, i właściwie udał się, tylko trzeba go dopieścić.