Jak wposminalem rano we wpisie dziennika pokladowego naszego matizka "Poranny zonk" po wymianie kół na zimowe w Pasku pojawil sie problem. Mianowicie autko zaczelo sciagac na lewo podczas jazdy. Nie czekajac dłużej prosto po pracy pojechalem do warsztatu w ktorym montowano kola. Przednie kola zdjeto sprawdzono na maszynie ich wywazenie raz jeszcze, oraz sprawdzono cisnienie. Po chwili zadumy panowie postanowili przelozyc oponki - lewa na prawda i odwrotnie. Po tym zabiegu kola zostaly wywazone i zamontowane na autko. Juz po przejechaniu kilkusetmetrow okazalo sie ze zabieg byl sluszny, przykre objawy zniknely i samochodzik znowu zacnie sie prowadzi. Wrocilem do warsztatu podziekowac za poprawe tym bardziej ze nie zaplacilem za to ani grosza. Dobrze jest miec taki zaprzyjazniony warsztat. Z drugiej jednak strony co sezon jezdzac w to samo miejsce i zostawiajac kase az za 4 samochody mozna czegos oczekiwac

PS. Rozladowany akumulatorek z matiza wlasnie laduje sie w garazu. Żonka przeszla szybkie szkolenie obslugi prostownika wiec moze nastepnym razem zamiast mnie wracac do domu z drogi podlaczy aku i pojdzie na autobus.