...i stało się, "nadejszla wiekopomna chwila", przednie zawieszenia odmówiło posłuszeństwa po ostatniej zimie i dzięki naszym "wspaniałym" drogom... zaczęło się oczywiście od delikatnych stuków, które w bardzo krótkim czasie zmieniły się w masakryczne dźwięki. Minęło też trochę czasu zanim ustaliłem ze swoim mechanikiem co wymieniamy, uzbierałem odpowiednią kwotę oraz zebrałem potrzebujące części, tym bardziej że stwierdziliśmy ze jak robic to raz a porządnie więc zmieniłem:
- wahacze dolne (obie strony)
- wahacze górne (obie strony)
- przeguby zewnętrzne (obie strony)
- przegub wewnętrzny (prawa strona)
Cała operacja odbyła się bez większych utrudnień (pomijając wymianę jednego z przegubów, która odwlekła do następnego dnia się z powodu źle dobranej części), kilka szopek oczywiście przy demontażu wahaczy (które super się zapiekły i wywołały u nas zakwasy następnego dnia) oraz kilka zerwanych śrub, które zostały zjedzone przez rdzę...
Dla zainteresowanych koszta w dzienniku kosztów...
Poniżej kilka poglądowych fotek...