Przejechany dystans: ponad 1100 km
Średnie spalanie w trasie: 6,4 l/100km
Warunki na drodze: 40% deszcz, 50% śnieg/deszcz

Zimowy wyazd w bieszczady oceniam bardzo pozytywnie pomimo kilku niepodzianek. Ale po kolei.
Po przejechaniu ok 100 km zapaliła się kontrolka z samochodem i kluczem. Po restarcie samochodu wszystko git. Później zdarzyło mi sie to jeszcze z 5 razy. Za każdym razem ponowne uruchomienie zapłonu żegnało problem. Ciekaw jestem co pokaże komputer.

Inna sytuacja to światła. Wychodzę sobie z samochodu, patrze, a światła nie zgaszone. Jak to myślę sobie. Ponowne włączenie i wyłączenie świateł rozwiązało problem. Jakby tego było mało przestały działać halogeny. Hmm ciekawe...

Co do samej jazdy to samochód sprawował się znakomicie. Nie sądziłem że koszt jazdy będzie tak niewielki. Dla przykładu - 2 osoby jadące autobusem z Łodzi do Pszczelin w obie strony zapłacą ok 400zł za bilety PKS. Czas jazdy autobusem to 15 godzin w tym 2 lub 3 przesiadki.
Dystans do przejechania to ok 1000 km, przy spalaniu 6,4 l/100km potrzebne jest 64 litry oleju napędowego. Znacznie taniej i szybciej - bo 9 godzin przy spokojnej jeździe.

Miałem też 2 nieprzewidziane sytuacje drogowe. Podczas manewru wyprzedzania tira przy sporym deszczu wpadam przy ok 120km/h w dwie duże kałuże. Lovely.

Kolejna sytuacja: Ok 30 m do zakretu a z naprzeciwka na mój pas ruchu wypada rozpędzona ciężarówka. Ups. Kilka sekund później mogłoby być ciężko.

Podsumowując: Merry spisała się znakomicie. Martwi mnie nieco ta kontrolka, ale to okaże się po sprawdzeniu na kompie. Póki co jeżdzę. Co ciekawe - kontrolka nie zapala się na krótkich dystansach tj do 50 km. Jakieś propozycje? Pozdrawiam.