Właśnie przeczytałem, że Audi zamierza niektóre swoje modele oferować tylko z automatyczną skrzynią biegów. Nie wiem, czy to dobrze czy źle, ale sam od ponad roku jeżdżę moim Jimnikiem z automatem - i jestem wręcz zachwycony. Może to kwestia wieku (oczywiście mego, nie samochodu).
Moje pierwsze doświadczenia z samochodem z automatyczną skrzynią biegów były takie sobie - jazda po amerykańskiej autostradzie Fordem Probe była szczytem nudy. Nawet sobie biegów nie mogłem zmienić, a sama skrzynia była tak sobie średnio reaktywna (to znaczy reagowała jak żółw).
Czyli byłem negatywnie nastawiony do automatów. Zero wpływu na sposób jazdy, lenistwo itd.
Ale latka lecą, korki w Warszawie rosną. Jazda po mieście już od dawna nie jest przyjemnością. Gaz - hamulec - sprzęgło - zmiana biegów i tak w kółko. I kiedy stuknęła mi połowa wieku i postanowiłem sobie kupić samochód, który jest połączeniem terenówki i samochodu miejsckiego - czyli Suzuki Jimny, to zapoznałem się z opiniami użytkowników tego autka. I - tak na próbę - zdecydowałem się na automatyczną skrzynią biegów. I nie żałuję. W korkach prawie się nie stresuję. Po prostu naciskam nogą na hamulec i puszczam, kiedy trzeba podjechać te kilka metrów. Prawa ręka na kierownicy, od czasu do czasu mogę się nią podrapać po mojej łysinie. Ale komfort jazdy z automatem jest nieporównywalny ze zwykłą skrzynią, zwłaszcza przy jeździe po mieście. Przy jeździe w terenie też nie mam problemu z automatem - reakcja jest świetna. Jedyny minus to nieco wyższe spalanie.
Ale jednak ta obniżka poziomu stresu jest najważniejsza. Myślę, że gdyby na polskich drogach było więcej samochodów z automatem, bo jeździłoby się znacznie lepiej - bo mniej byłoby zestresowanych kierowców, chamstwa i agresji...