Słowem wstępu ...

Nie jestem jakiś ( a może nie byłem ... ) wielkim fanem tej marki i raczej BMW kojarzyło mi się dosyć stereotypowo .

Natomiast kocham piękne samochody, czy to jest Alfa Romeo czy Honda tak samo !

Nie ma mojego silnika do wyboru w awc, więc wybrałem 330ci.

Jak się zaczęło ...

Chciałem sobie kupić jakiś fajny samochód na weekend do MAX 20K. Oglądałem dosyć długo różne TT, s3, sx200, type-r i tym podobne i nagle przypomniałem sobie o M3. Szybki przegląd allegro i ... o matko od 60000 w górę ... tak jakby 3 razy mój budżet No ale była jedna w Warszawie postanowiłem pojechać i raz na zawsze wyleczyć się z tego samochodu ...
Jak skutecznie się wyleczyłem to widać na zdjęciu powyżej

Dziewczyna go nienawidzi ...

"Bo stary, brzydki, głośny, wszystko w nim chodzi jakoś topornie-ciężko"
Jak widać płci pięknej nie zaimponował, ale właściwie się nie dziwię. Moim zdaniem najlepiej określa go sformułowanie : mechaniczny. Tutaj faktycznie czujesz że jakieś trybiki kręcą się w silniku, czuć ciepło bijące od silnika jak wystawisz rękę przez okno, jeśli mocno nie będziesz "trzymać za kark" to ugryzie bez ostrzeżenia. Jadąc nie mam wrażenia że jakiś Pentium siedzi między mną a kołami i sprawdza czy aby na pewno to białko ma racje chcąc teraz skręcić !

Bo niemieckie się nie psują ....

Może to i prawda, faktycznie poza jakimiś serwisowymi czynnościami i moją paranoja "chyba coś puka" to nic się w nim nie dzieje.
Natomiast zdziwiło mnie ile jest elementów: ten model tak ma.
Puka dyfer, obroty na zimnym lekko przez chwilę falują, jak rozgrzeje się skrzynia to lekko szmera. W BMW powiedzieli idź i nie denerwuj Panów mechaników, tak ma być. Ja lubie ( to za mało powiedziane ) wymagam, aby w samochodzie żaden chrabąszcz nie mieszkał ale cóż jak każą jeździć ...