Niedzielny poranek, wstałem rano skoro świt. Czas na serwis olejowy w Toyocie.

Na początek płukanka MANNOL Motor Flush 9900, 15 min pracy na wolnych obrotach powinno zrobić robotę. Olej po zlaniu z żółtego zrobił się bardziej ciemny, tak powinno być - będzie czyściej w silniku.

Filtr olejowy był bardzo słabo dokręcony, ręką odkręciłem - tak to jest jak się samemu nie robi - no ale nie odpadł przez 9.500 km także nie będę się czepiał.

Do silnika trafia nowy olej MANNOL OEM (serwisowy do silników VVT-I made in Germany) SAE 5W-30.
W Niemczech są przepisy regulujące ilości procentowe dodatków mineralnych, więc mam pewność, że to naprawdę pełny syntetyk. Z tym produkowanym/rozlewanym w Polsce już tak to różowo nie wygląda, pełny syntetyk to pół syntetyk - przepisy na to pozwalają.

Oczywiście wcześniej przykręcony nowy korek z podkładką i filtr oleju.

Powoli bez pośpiechu, całe 4 litry (3.7l + 0.2l na filtr), więc powinien być MAX stan. I tak też jest, wszystko się zgadza wg. specyfikacji. Książeczkę serwisową sobie sam wypełnie i przybije swoją pieczątkę.