Od paru dni Polonia wyraźnie straciła na dynamice, ruszało się nią tak jakby w bagażniku leżała ceramika. Poza tym pasek piszczał zwracając uwagę na Polonię w całej okolicy. Wczoraj miarka się przebrała - spod maski zaczęło wydobywać się jakby warkotanie. Dzisiaj wymieniłem pasek klinowy. Był zdarty w dwóch miejscach. Niby pierdoła, głupota, ale człowiek zawsze zwlekał - bo to deszcz, bo to mróz, bo to czasu ni ma... Na szczęście to tylko 15 złotych, a efekt - zauważalny. Polonia wpadła w lepszy humor, przyspiesza chętnie, a pod maską - cisza, spokój