Witam szanowne GRONO

Wczoraj podczas mojej 250 kilometrowej trasy na lotnisko do Malmö pogoda dopisała. Co prawda jest jeszcze mróz około -10 stopni ale w końcu ustał wiatr i niebo zrobiło się niebieskie (kto był w Szwecji wie że to Święto!) Szwedzka zima (foto 1) chyba się kończy...

Wczoraj w aucie akurat przetoczyło się 190000 km (foto 2), a że saabik był obrzydliwie brudny po zimie (foto 3) postanowiłem zafundować mu program GOLD na statoilu. Efekt jest widoczny - auto znowu wygląda tak jak powinno! (foto 4)

Zima zebrała jednak swoje żniwo a wymycie auta odkryło następujące defekty:

1. 2 małe wgniecenia na prawych tylnych drzwiach (ktoś obił na parkingu) - foto 5
2. 1 małe i 2 większe wgniecenia na lewych tylnych drzwiach (jak wyżej) - foto 6
3. Pęknięty lakier na łączeniu dachu z prawą tylną częścią - foto 7
4. Pęknięty lakier na łączeniu dachu z lewą tylną częścią - foto 8
5. Odprysk chromu na przedniej atrapie - foto 9
6. Rysa na prawej tylnej części auta - foto 10
7. Rysa na lewej tylnej części auta - foto 11
8. Połamana ramka tablicy rejestracyjnej, pogięta tablica i (!) pęknięty zderzak pod spodem (zaspa w Växjö) - foto 12
9. Pęknięta dolna część tylnego zderzaka (pewnie któraś z zasp której nie pamiętam) - foto 13
10. No i najlepsze: pierwsze ognisko korozji w postaci podłużnego prostokąta w dolnej części prawego tylnego nadkola - foto 14

I to wszystko po jednej zimie...

Po ocenzurowaniu moich myśli powiem tak: jestem niepocieszony.

Pozdrawiam i nie życzę Wam takich odkryć.

Kordian