Wpis w blogu auta
Mitsubishi Lancer
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 1626 razy
Data wydarzenia: 07.11.2012
Pierwsze badanie w SKP
Kategoria: serwis
Liczyłem co najwyżej na wykrycie jakiś usterek, które mogły mieć szanse naprawy w ramach gwarancji.
Miałem doświadczenie z różnymi Stacjami Kontroli Pojazdów przy poprzednich samochodach i różnie to bywało. Oczywiście głównie katalizator i spaliny, czasami wahacze i wycieki. I chociaż było to dla mnie frustrujące, gdy diagnosta pobiera ode mnie dowód rejestracyjny + 100 zł, a zwraca mi informację, że zatrzymuje dowód i dokument z wyspecyfikowanymi usterkami, zdawałem sobie sprawę, że taka jest konieczność zwiększająca bezpieczeństwo moje i innych użytkowników dróg.
Dlatego też nie zgadzam się z zawiedzionymi frustratami, którzy od najgorszych wyzywają diagnostów tylko dlatego, że zadbali o poprawę stanu technicznego samochodów. Nie mam na myśli wymyślania brudnego reflektora czy braku kamizelki odblaskowej, ale jeśli chodzi o stan techniczny - jestem jak najbardziej za takim postępowaniem.
Pomny tego, jakieś tam obawy miałem i dokonałem przeglądu mojego Lancerka od strony formalnej. Kamizelka - jest. Apteczka - jest. Gaśnica - jest, ale bez legalizacji. Co robić? Dzwonię do stacji, którą sobie wybrałem (intuicja podpowiedziała mi - będzie dobrze) i podpytuję: A co z żaróweczkami zapasowymi(co by wejść w klimat) - diagnosta odpowiada mi, że nie są potrzebne. A co z gaśnicą? - dociekam. A - tak, gaśnica musi być z ważną datą. No trudno. Nie wiem, gdzie się legalizuje, mam mało czasu. Decyzja - kupić nową. 45 zł poszło.
Samo badanie - to przyjemność dla diagnosty. Obserwowałem, jak mlaskał z zadowolenia badając Lancerka. Spaliny? - Ah, proszę Pana - można oddychać nimi. A luzy? - Proszę Pana? Jakie luzy? Taka nówka? Wszystko jak najbardziej w porządku.
Poproszę 100 zł i ma Pan przedłużoną eksploatację o dwa lata.
Jeszcze kilka zdań o działaniu stacji, wymiana miłej mimiki i zakończenie badania. W drodze powrotnej przypomniałem sobie, że o gaśnicy nie było mowy. Tak czy siak - mam dwie.
Ogólnie byłem bardzo zadowolony z wizyty czego i Wam życzę.
Ostatnia aktualizacja: 07.11.2012 18:42:54
Najnowsze blogi
Dodano: 17 dni temu, przez darek-k
Od początku
stuki zaczęły się 2 listopada 2025
doradców na FB i lokalnych co nie miara
podejrzenia padały że to panewki lub
-- rozrząd - przy okazji rozrząd nowy założony
-- wtryski ...
3
komentarze
Dodano: 18 dni temu, przez darek-k
w niedziele 16 listopada 2025 awaria znaleziona, powodem tego pukania metalicznego jest i było koło zamachowe które jest tak skonstruowane że ma trójramienną sprężystą blachę przymocowaną ...
5
komentarzy
Dodano: 19 dni temu, przez giernal
W sierpniowym wpisie wspominałem o zamyśle zmiany samochodu. U mnie zazwyczaj od planów do czynów długa droga, ale tym razem było inaczej.
Po trzech tygodniach od publikacji tekstu ...
44
komentarze
Marki społeczności
Szukaj znajomych

Moje auta
Moje konto
Blogi
Wiadomości
Znajomi
Społeczność
Grupy

Jeśli zaś chodzi o badanie spalin, to niczego nie przeoczyłem. Odkąd jeżdżę na przeglądy do SKP, czyli jakieś 7-8 lat, to nigdy mi nie badano zawartości spalin (byłem w 3 różnych punktach). Za to zawsze badają mi żywotność amortyzatorów, który nie jest obowiązkowym punktem kontroli.
co do diagnostów-jak sie nie pojedzie na przegląd trupem, to i pieczątke sie dostanie
ładny misiek
Taka nasza rzeczywistość - po co napisać jednoznaczne i jasne prawo...
P.S. Nawet na forum policjantów mają z tym problem i kłócą się
Czy można czy nie można to już wg. mnie kwestia dla prawników. Wiem, że na ten przepis się powołują ze względu na zastosowanie w samochodzie sprzętu gaśniczego czyli podpinają się pod ogólne ppoż.
Kiedy wiem, że mam o czym czy z czym, a przede wszystkim z kim, to też wdaję się w polemikę
A co do umiejętności zastosowania, to masz całkowitą rację...
Mnie to że dyskutuje - oczywiście grzecznie - pare razy uchroniło od mandatu. Co do zastosowania sprzętu gaśniczego to przede wszysktkim trzeba to umieć zrobić, inaczej można spowodować więcej szkód niż nie robiąc nic.
Może powołać się na: § 3. 3. Rozp. MSWiA z dnia 21 kwietnia 2006 r. Dz.U. Nr 80, poz. 563 z dn. 11.05.2006 r.). Ja tam wolę z nimi nie dyskutować i nie tracić czasu
"Obecnie mandat za brak ważności przeglądu technicznego (legalizacji) gaśnicy przy kontroli drogowej może być potraktowany tak, jak brak gaśnicy i kosztować do 200 zł. Jest to całkowicie uzasadnione albowiem tam, gdzie przepisy wymagają zastosowania sprzętu gaśniczego (w tym przypadku w samochodzie) przepisy także zobowiązują do poddawania gaśnic przeglądom technicznym (nie rzadziej niż raz w roku)."
Rozprawiamy nad teorią nie nad praktyką...
Wystarczy, że się uprze i powie - "gaśnica w pojeździe jest obowiązkowa i ma być sprawna, a warunkiem jej sprawności jest coroczny przegląd". Oczywiście nie musisz przyjmować mandatu i dochodzić swoich praw w sądzie...
Gaśnica, nie jej legalizacja !
Nie dajcie sobie wmówić na przeglądzie, albo przy okazji kontroli Policji na drodze - że macie zabrany dowód/mandat - za brak legalizacji gaśnicy. Takie działanie jest bezprawne.
Oczywiście nie namawiam do nie jeżdżenia na przeglądy gaśnicy - tylko mówię jak to wygląda od strony formalnej.
Też mam i kamizelkę, i apteczkę, i latarkę...
Jednak wciąż wielu woli podczas deszczu jeździć na doklejonych do zderzaka pseudo-dziennych światłach led albo najlepiej bez - bo więcej pali i żarówki się wypalają... A po zmroku chodzić czy np. robić coś wokół auta na poboczu najlepiej w czarnym kombinezonie...
https://www.youtube.com/watch?v=2j91LpRmduo
Takie właśnie mamy porąbane prawo, pełne niedomówień i niedoróbek, które potem można wykorzystać jako kruczki...
A co do gaśnic to:
DZ. U. 155 poz. 1232
"ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY
z dnia 18 września 2009 r.
w sprawie zakresu i sposobu przeprowadzania badań technicznych pojazdów oraz wzorów dokumentów stosowanych przy tych badaniach"
W zał. 1 opisany jest sposób i zakres badań.
W tabeli zawartej w tym załączniku, w poz. 2.1. "dodatkowe wyposażenie" w kolumnie "kryteria uznania za niezgodny z warunkami technicznymi" mamy: "brak gaśnicy (jesli jest wymagana)".
Czyli w kwestii gasnicy diagnosta ma sprawdzic, czy jest i jesli jest, to wystarcza a jesli brak, to pojazd niesprawny, z czego wynika iż nie ma prawa odrzucic auta podczas przeglądu z powodu braku legalizacji gaśnicy.
giernal: Chyba nie masz racji. Apteczka musi być, a nawet jak nie musi - może się przydać, jeśli jej zawartość jest logiczna. Co do spalin - to chyba cos przeoczyłeś. To pierwsza czynność diagnosty - wsadzenie przewodu do rury wydechowej i odczyt na przyrządach procentowej zawartości składników chemicznych.
matti5d: diagnosta nie musi uruchamiac gaśnicy, aby stwierdzić czy jest sprawna. Wystarczy, jak odczyta datę ważności na obudowie.
FranzMauer: ja zawsze mam kamizelkę, latarkę. Czasami dziwię się ludziom, którzy wydają duże pieniądze na samochód, a ściubią na swoje i swoich najbliższych bezpieczeństwo. Ładnych kilka.... lat temu, kiedy jazda z włączonymi światłami nie była obowiązkowa, ja je zawsze włączałem. Wielu kierowców i pieszych zwracało mi uwagę, że mam je włączone - sugerując, abym je wyłączył. A ja zwiększałem swoje bezpieczeństwo.
babciaela: dziękuję za wsparcie. Z bezpieczeństwem jest tak, jak z ubezpieczeniem. Przypadek rzadko występuje, ale jak juz wystąpi to skutki i koszty sa ogromne, jeśli się nie zabezpieczymy odpowiednio.
Wystarczy, że diagnosta czy policjant obierze linię: "przeterminowana = niesprawna"...
A do Autora - kamizelka u nas też wciąż, niestety, nie jest obowiązkowa...
Zostawiłem chyba 162 zł i pojechałem dalej.
Po pierwsze, z tego co mi wiadomo, to "zwykli" użytkownicy aut nie muszą mieć apteczki, a gaśnica nie musi być zalegalizowana.
Po drugie, jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, by diagnosta sprawdzał czystość spalin, o próbie zabrania dowodu już nie wspominając!