Wyprowadziłem wczoraj Lancerka na dłuższy spacer. Miał się udać z Warszawy trasą katowicką pod Nowe Miasto czyli około 100 km w jedną stronę i wrócić tego samego dnia. Nie mogłem się z nim rozstać, więc pojechaliśmy razem (żona jako pasażer).

Pogoda typowo jesienna, ale sucho. Klimatyzacja ustawiona na 16 st.C była bardzo komfortowa, chociaż na kilka minut "Dyrekcja" delikatnie przewietrzyła pomieszczenia.

Sama jazda - postanowiłem przetestować prędkość, ale w granicach rozsądku. Przy kupnie powiedziano mi, że przez pierwsze 1000 km (około) nie powinienem przekraczać 3000 obrotów/min. Staram się tej zasady trzymać konsekwentnie. Na trasie pozwoliłem sobie na zwiększenie prędkości do 120 km/godz i to było około 3300 obr/min. Czułem, że dalej zaczęło by się męczenie Lancerka, więc na tym poprzestałem. Na tym poziomie pracował cicho na tyle, że Pink Floyd (suita Echa) w nocnej scenerii na drodze poprzez las brzmiała tak jak powinna.

Na trasie włączyłem światła w trybie Auto i jest to wystarczające do oświetlenia na poziomie świateł mijania.

Zrobiliśmy w sumie prawie 200 km.
Czad!!!