Po zakupie do pokonania było ok. 900 km (z okolic Hannoveru do okolic Krakowa). Pierwsze km upłynęły na poznawaniu się Było jak z nowo poznaną dziewczyną na pierwszej randce: delikatnie, spokojnie i bez nerwowych ruchów Już po kilkunastu km poczułem się jakbyśmy się znali z ,,Helmutem" od urodzenia (lub jak ktoś woli od złożenia z części)
Gdy adrenalina i emocje już trochę opadły można było przejść do paru testów. Jednym z nich było spalanie. Przy pełnym obciążeniu (tylne siedzenia złożone i auto wypakowane do linii okien) spalanie przy stałej prędkości 120 km/h 3,5l to norma Jako, że znajdowałem się w Niemczech nie mogło zabraknąć sprawdzenia prędkości max ,,Helmutka" Test odbył się oczywiście na Autobahnie bez ograniczenia prędkości! Powiem tylko, że wartość deklarowana przez producenta osiągnięta została bez najmniejszego problemu, a nawet troszkę przekroczona Ponieważ była to nasza pierwsza trasa i auto było na oponach zimowych nie ,,cisnąłem" więcej (do następnej podróży do zachodnich sąsiadów oczywiście)
Prawdziwym testem jednak był odcinek 70-cio km od granicy w Olszynie do Wrocławia. Tak mowa o starej betonowej części autostrady... Ten test także prześliśjmy pozytywnie, nic nie stukało, nic nie piszczało, nic się nie tłukło i nic nie skrzypiało
Następnego dnia po dotarciu do domu ,,Helmut" został gruntownie wysprzątany, umyty i nawoskowany.