No i stało się - pierwsza krew przelana .
Ale od początku - wyjeżdżam sobie dzisiaj z garażu, idę na drugą stronę ,,Pablo" celem sprawdzenia czy fotelik ,,najmłodszego" jest dobrze zapięty - spoglądam tak ni z tego ni z owego na tylną alu od strony pasażera i widzę jakieś ,,badziewie". Brudna - myślę - kucam, patrzę i oczom nie wierzę - na 3 ramionach mam uszkodzoną a właściwie ,,ubitą" powłokę lakierniczą felgi oraz może niewielkie ale jest - wyszczerbienie samego już aluminium.
Zrobiło mi się niedobrze i pod nosem poleciał pełny możliwy zestaw przekleństw....
Uszkodzenie jest właściwie w jednej linii i wygląda to tak jakby ktoś przechodził i uderzył w felgę czymś twardym - innych uszkodzeń nie ma - lakier auta jest nietknięty, rant felgi również - uszkodzone są tylko te 3 ramiona.
Jaką trzeba być p......... mendą by zrobić coś takiego i dlaczego ???
Bo były za ładne ? bo auto stało akurat w miejscu gdzie menda chciała przejść ? bo były brzydkie ? A może - bo tak - akurat miałem pecha. Brak słów i życzę temu komuś by dostał długotrwałej, niekontrolowanej i bardzo agresywnej sraczki....
Pozdrawiam