Dzisiaj mam dosyć delikatny temat. Mianowicie chodzi mi o mycie samochodu na zewnątrz i wewnątrz.
Mycie zewnętrzne zaczynam od kół, używam pierwszego lepszego płynu do czyszczenia felg dostępnego na stacji benzynowej. Spryskuję środkiem felgę zostawiam na minutę może dwie. Wszystko zależy od tego jak brudna jest felga. kiedy środek wejdzie w brud. Spłukuję go myjką samą wodą. Następnie mam trzy wiadra, jedno z nich przeznaczone jest na mycie felg. Mam w nim ciepłą wodę i ścierkę z mikrowłókien (jedną tą samą) i czyszczę to czego nie wyczyścił środek. I tak ze wszystkimi kołami.
Karoserię myję myjką wysokociśnieniową (niestety nie Karcherem) z dodatkiem piany aktywnej. Wszystko najpierw oblewam, spłukuję czystą wodą. Wracamy do metody trzech wiader, te dwa wiadra, jedno jest z pianą aktywną wymieszaną z ciepłą wodą a w drugim mam ciepłą czystą wodę gdzie płukam taką specjalną polerkę z mikrowłókien. Odradzam używania tradycyjnej gąbki, gdyż powoduje ona matowienie lakieru oraz rysuje powierzchnię kurzem który osadził się na strukturze gąbki.
Bardzo duży problem mam z czyszczeniem środka. Chusteczki do skóry, które dostaniemy na każdej stacji benzenowej niszczą skórę. Niestety przekonałem się o tym w moim Touareg'u gdzie skóra stała się nieprzyjemna w dotyku. I w pewnych miejscach pojawiły się pęknięcia. Mam metodę tylko muszę się upewnić. Mam maszynę parową, widziałem na profesjonalnych filmach firm detailingowych że czyści ona najlepiej skórę, rozgrzewa pory (trochę więcej pitolenia) itd.itd. Owszem czyści się bardzo dobrze, sprawdziłem na małej powierzchni w Touaregu (efekt rewelacyjny) ale nie mam środku konserwującego/zabezpieczającego. W Land Roverze też przydałoby się generalne czyszczenie środka. Podzielcie się proszę doświadczeniami/metodami.
Jeżeli macie jakieś sprawdzone środki to proszę podajcie nazwy, gdzie to można dostać itd.
Pozdrawiam