Wybrałem się moim samochodem do Krakowa dla nas to podróż 250 km w jedna stronę, niejednokrotnie pokonywaliśmy takie trasy razem, więc i tym razem nie obawiałem się drogi. Kilka dni wcześniej uzupełniłem odpowiednie płyny. Rano wyruszyłem w trasę po drodze zabrałem swoich 3 przyjaciół.

Wszytko było dobrze do momentu pierwszego postoju po przejechaniu około połowy drogi, zaraz po wjeździe na A4 zatrzymaliśmy się na parkingu, po 20 minutach ruszyliśmy dalej. Pierwszy nieplanowany postój był już po 10 km - przyczyna zagotowany płyn w układzie chłodzenia.

Awaryjny postój na A4 i chłodzenie auta po uzyskaniu przyzwoitej temperatury (90st C) ruszyliśmy dalej, od tej pory ciągle kontrolując temp. i z włączonym ogrzewaniem jakoś doczłapałem się do Krakowa. Podejrzewałem ze termostat się zaciął i może jak całkiem ostygnie wróci do normy. Tak niestety nie było. Do Krakowa jechaliśmy na zawody w siatkę -wynik 2 kontuzje w drużynie w tym jedną złapałem ja. Do domu nie mogłem wracać już własnym samochodem. Wracali koledzy (5 godzin) po drodze wyjęli termostat.

Wczoraj dopiero zebrałem się do założenie nowego termostatu odkręceniu pokrywy i dokładnej jej analizie okazało się że pękł wspornik który otwierał termostat i ciągle był mały obieg wody. Tutaj niestety muszę ponarzekać na niemieckich konstruktorów, w kwestii termostatu w tym samochodzie się nie popisali. Kto widział to rozwiązanie ten wie o czym piszę, postaram się dorzucić fotki dla pozostałych.

Jest to już moja 3 przygoda z termostatem w tym samochodzie i chyba nie ostatnia po wczorajszej pracy okazało się że termostat tym razem nie trzyma temp. czeka mnie jeszcze jedna interwencja w tej sprawie. Mam nadzieję że ostatnia.