Z racji zbliżającego się remontu silnika i dlatego, że dzień bez grzebania przy poldku to dzień stracony..... Wyciągnąłem sobie pokrywę zaworów. Mimo że brzmi banalnie to wcale nie jest tak hop-siup.

Najpierw trzeba odkręcić świeżo malowany plasticzek z napisem ROVER. Potem czas na 15 śrubek - lecz nie byle jakich. A przynajmniej trzeba je odkręcić w nie byle jakiej kolejności :D

Schemat kolejności - foto nr 1. Uprzedzam złośliwe pytania/komenty - i tak się pomyliłem :D Póżniej już tylko trzeba zrzucić dwa wężyki, wyciągnąć kapturki świec ( no to akurat nie było tylko wyciągnąć.... grozi straceniem czucia w palcach:D).

Po tych kilku niezwykle przyjemnych operacjach możemy sobie pokrywę położyć na stole i upajać się jej widokiem :D No może po wstępnym czyszczeniu widok będzie lepszy :D

Aha no tak ! Patent na śrubki Żeby się nie pogubiły i było wiadomo która skąd wyjęta polecam szczwane rozwiązanie Na kartonie odrysowałem (rysowanie to nie jest moja mocna strona) korek oleju i napis z pokrywy. Jeszcze tylko 15 dziurek i wszystkie śrubki śpią sobie w zgodzie jedna obok drugiej.


OK. Tyle dygresji. Pokrywa jest oczywiścaie aluminiowa...tfu ameliniowa pardon:D To może oznaczać tylko jedno ^^ Ostatnie fotki przedstawiają szybki teścik - ten mały błyszczący kawałek to jest mój cel na najbliższe dni :D