Jak to zwykle bywa, auto jest raczej bezproblemowe w czasie od jednej awarii do następnej. Citroenem jeździ się świetnie, ale odrobiłem lekcje przed zakupem (w 70%) i wiem, że potrafi być kapryśny. Zacząłem się poważnie martwić obserwując ubytek płynu chłodniczego, a gdy kilka dni temu zobaczyłem obłok pary nad maską, dostałem zawału. Przed oczami przeleciały mi obrazy ofert z Allegro: chłodnica, wentylator, k***a! silnik!. Te zabawki nie należą do najtańszych... Szybko zmieniłem kurs i bardziej drożną ulicą pomknąłem by wystudzić chłodziwo. Po powrocie, szybki research ujawnił wadę, której być może z uwagi na dość niskie temperatury nie dostrzegłem: wentylator chłodnicy umarł (RIP). Zanim skompletowałem odpowiednio gruby zwitek produkcji NBP, udałem się do znajomego, którego wielu ceni za zaangażowanie i profesjonalne podejście do kwestii elektryki w aucie. To był dobry krok.
Patrząc przez grill C5 widać gołe, nieosłonięte kostki wpięte w coś... Dziś już wiem, że to rezystor wentylatora. Tak. Citroen wymyślił, że woda zgarniana przez auto z pewnością nie zaszkodzi kablom i okrył plastikowym wieczkiem tylko zespół przekaźników. To kolejna wada C5. Styki przestały działać prawidłowo, wentylator się nie włączał, a sam rezystor wygląda na "mocno zużyty". Prawidłowy obieg został przywrócony, a kosztowało to odpowiednio:
- diagnoza komputerowa z dłubaniem w pasie przednim: 20 zł
- rezystor wentylatora szrotowy: 30zł (na Allegro można kupić nowy zamiennik w tej samej cenie, ale sami wiecie, święta idą)

Dla zainteresowanych:
Nie trzeba ściągać zderzaka, wystarczy odkręcić 4 toxy na pasie i odchylić grill.

W przypadku uszkodzonego rezystora wentylator nie załączy się na pierwszy bieg np po włączeniu klimatyzacji.

W przypadku poważniejszej usterki, trzeba liczyć się z wymianą wentylatora (ceny 300-400 zł za używki, 800 zł nowy).

Co dziwne, wskaźnik temperatury pokazuje wartości optymalne po nagrzaniu silnika, więc mam jeszcze do obserwacji:
- czujnik temperatury cieczy
- rozważenie wymiany płynu, po instalacji LPG płyn był uzupełniany - pewnie czymś zbliżonym do wody :/