W niedzielę zrobiliśmy sobie jednodniowy wypad do znajomych. Z tej okazji przejechaliśmy całą naszą autostradę A1 od Gdańska do Grudziądza. Całe 90 km. Zainteresowanych od razu informuję, że przejazd całego odcinka kosztuje 17,50 zł.
Teraz trochę faktów: odcinek autostrady ma 90 km. Można jechać z prędkością 130 km/h. Co daje 42 min jazdy. Na autostradzie są 3 miejsca obsługi podróżnych (MOP). Czyli około co 22,5 km jest MOP z parkingiem, ubikacją, bieżącą wodą, papierem toaletowym i automatami z kawą i napojami (kawa 2zł). 22,5 km przejeżdża się w czasie 10 minut. Czyli już po 10 min. od wjechania na autostradę można liczyć na toaletę.
A co widzą moje oczy? Samochód stoi na poboczu - pomijam już fakt, że nie można zatrzymywać się na autostradzie. Stoi więc samochód, a pasażerowie dziarsko leją na trawę. I to nie jakiś małe dzieci, które nie kontrolują jeszcze swoich potrzeb fizjologicznych. Nie dziadki, którym prostata doskwiera. Normalny facet w sile wieku i dzieciaki kilku-, kilkunastoletnie. Leją na trawę aż miło. Tak trudno było zacisnąć uda i wytrzymać te 10 minut? Panowie! Rodacy! W MOPie moglibyście sobie lać do woli! I kupkę spokojnie postawić. Potem moglibyście użyć papieru toaletowego. Darmowego! I co bardziej wyrafinowani mogli by sobie rączki umyć pod bieżącą wodą z dodatkiem mydła. Inni użytkownicy nie musieli by oglądać waszych żółto mieniących się strumyczków. Jaką wizytówkę Polski wystawiacie nam przed innymi narodami? Że jesteśmy tak schorowanym narodem, że już nastoletnie dzieci mają problemy z prostatą? A może jesteśmy tak tępi, że nie potrafimy skorzystać z toalety? Nie potrafimy czytać znaków? Obcy jest nam znak D-26c - toaleta publiczna?
Ależ ja żałuję, że prowadziłem i nie zrobiłem zdjęcia. Opublikowałbym zdjęcie wraz z tablicą rejestracyjną. Nie wstydzą się sikać publicznie, to nie będą się wstydzić będąc pośmiewiskiem w internecie, no nie?