24 Września z ojcem postanowiliśmy wymienić osłonę przegubu. Wcześniej na stacji diagnostycznej wyszło, że jest walnięta. Naprawa poszła by sprawnie gdyby nie zapieczona śruba mocująca wahacz do zwrotnicy. Odpuściliśmy i odkręciliśmy w miejscu gdzie jest mocowany amortyzator, poszło szybciej i sprawniej niż zabawa z trzpieniem śruby, który nie chciał wyjść po odkręceniu i waleniu młotem (przez dłuuuugi czas). Co ciekawe szkopki też robią fuszerkę, przegub już kiedyś był wymieniany, stwierdziłem to gdyż na frezie wewnątrz przegubu nie było obejmy zabezpieczającej (frez trochę dostał przez to po tyłku). Osłonę zacisnęliśmy ręcznie i przy użyciu obcęg więc da się do zrobić bez użycia trytek z plastiku i specjalnej zaciskarki Została do zrobienia uszczelka wydechu i łączniki stabilizatora z przodu bo coś puka przy małych nierównościach a przy dużych nie, a na ścieżce diagnostycznej wszystko było w porządku. Wymienimy z dwóch stron choć puka tylko z prawej , w sumie to przypadłość tego modelu więc idzie to mu wybaczyć. A i jeszcze przepustnica do czyszczenia bo faluje lekko na jałowym biegu i słabo przyspiesza z małych obrotów (bardzo słabo ;D ). Pozdrawiam i przepraszam , że zdj. nie ma ale nie było wtedy czasu robić bo nam się śpieszyło i bluzgało na śrubę ;D Dziś czeka nas podróż do Wrocka, a zdjęć nie miałem czasu zrobić po wyczyszczeniu auta bo i telefon mój do naprawy wyemigrował (eh te Samsungi pfu szajsungi ;D )