Witam. Ostatnio pisałem o planowanych pracach przy Audi. Nie sądziłem, że zdołam wraz z Ojcem jeszcze przed świętami się za to zabrać, ale udało się i tak. A więc Czwartek godzinka 8 zakupy powrót i od godzinki 10 posiedzenie w garażu. Pierwszą czynnością jaką wykonano było odkręcenie osłony silnika i śruby spustowej od oleju. Olejek ściekał a my zabraliśmy się za demontaż odmy. Spodziewaliśmy się, że syfu będzie nie mało no i nie myliliśmy się. Na początku próbowaliśmy przeczyścić metalowy przewód od odmy grubszym kablem owiniętym ścierką, trochę pomogło, niestety nie było to takie łatwe bo przewód nie jest prosty. Następnie płukanie benzyną i zabranie się za odmę, tutaj również użyto benzyny, bo innego wyjścia nie było, ponieważ górna część jest klejona, gdyby była zdejmowana było by dużo łatwiej, no ale jakoś poszło. Po wyczyszczeniu montaż odmy, wymiana filtru oleju, zakręcenie korka spustowego i zalanie oliwy przy przebiegu 204082km. Kolejną z czynności był demontaż parownika. A więc zakręcamy gaz odpalamy czekamy aż autko zgaśnie, spuszczamy płyn i odkręcamy parownik. Po zdemontowaniu i rozkręcenie jak się okazało wcale nie było tak koszmarnie jak w tamtym roku. Lekki syf i nic po za tym. Przy okazji wymiana filierka, skręcenie i montaż. Odpalenie silnika, sprawdzenie szczelności, wszystko okej, dokręcenie śrub w przegubie, sprawdzenie stanu oleju w skrzyni i montaż osłony silnika. Przy okazji wymiana żarówek, cóż pewnie pomyślicie wiejski tuning itp. ale stwierdziliśmy, że spróbujemy ponownie, ponieważ ostatnio się nie zawiedliśmy na żarówkach, które kosztowały dokładnie 10 zł w supermarkecie dobrze wszystkim znanym ,,Biedronka". Nie są one zwykłej żółtej barwy, mają lekki dodatek niebieskiego, pomimo złych opinii nas zaskoczyły pozytywnie. Jadąc ostatnio po 24 różnica jest nie mała. Byłe żarówki wzbudzały podejrzenia co do lamp,lecz na tych tak nie jest. I tak o to spędziliśmy miło 3 godzinki w garażu.
Wielki Piątek, święta tuż, tuż a więc zdałoby się przygotować autko na klimat świąteczny, pomimo tego, że szykuje się w Poniedziałek Wesele to i autko musi jakoś wyglądać. W ruch poszła politura i wosk. Miała być glinka, właśnie miała, nigdzie nie mogę jej dostać w okolicy, po kolei nie wiedzą co to i mówią pierwszy raz słyszę. Tak więc na razie spróbuję oczyścić lakier politurą i zobaczę jeśli efekt po polerce nie będzie widoczny po np. jednej zlewie lub dwóch deszczach to zakupię glinkę na allegro i nie będzie innego wyjścia.
Kolejną sprawą jest iż od jakiegoś czasu obserwuję pewien mały wyciek płynu chłodniczego z pod jednego plastiku, a może kolanka nie wiem jak to nazwać. Co prawda nie leje się jakoś bardzo, ale za każdym razem jest pare kropli.
To by było na tyle. Pozdrawiam!