Cała procedura trwała około godziny. Poza podpisaniem papierków prezentacja auta - tu się drzwi otwiera, tu jest kierownica, tu skrzynia biegów itd. Przez grzeczność słuchałem i przytakiwałem ale jedyne na czym się skupiałem to kluczyki, które już miałem w dłoni.

Jak już Uprzejma Pani Anna z salonu dała mi spokój to zabrałem mojego Cee'da na wycieczkę wokół Legnicy. W myśl zasady "jak wychowasz autko tak będzie się sprawowało" rozgrzałem silniczek i wyjechałem na obwodnicę pokazać kucykom spod maski czego będę od nich oczekiwał. Nie bierzcie mnie za jakiegoś pirata :] Sporo naczytałem się o docieraniu pierścieni na tłokach. Zdania są bardzo podzielone. Część jest zwolennikiem docierania bardzo spokojnego a druga część docierania dynamicznego - co nie oznacza zarżnięcia turbiny . Sztuka polega na unikaniu długich tras o stałym obciążeniu silnika (np. autostrada), i tras "po bułki do sklepu". Po rozgrzaniu silnika jeździmy na wysokich obrotach po czym puszczamy gaz i hamujemy silnikiem. Podobno dzięki jeździe na wyższych obrotach ciśnienie w komorze spalania lepiej dopasowuje pierścienie co owocuje, po okresie docierania, mniejszym spalaniem i pobieraniem oleju, oraz ma wpływ na moc silnika po docieraniu i jego ogólną żywotność. To podobno stąd się utarło, że auta po emerytach są mułowate.

Ciekawostka z Salonu: Zwrócili mi uwagę, że lepiej tankować wysoko-oktanowe paliwo, co było dla mnie oczywiste i odpowiedziałem: "Jasne, od razu jadę na Orlen i biorę "Verwę". A tu zonk! Dowiedziałem się, że w ostatnich latach mieli kilka zgłoszeń gdzie komputer wywalił alert o problemie z paliwem i wszystkie z tych aut były tankowane na Orlenie! Może to przypadek tylko z Legnicy - zazwyczaj wszystko tankowałem na Orlenie. Polecili mi Legnicki Statoil.

Weszło 52l do korka i zassało z mojej karty ok 225zł :]
Zobaczymy na ile wystarczy