wczoraj wrucilem z dluzszej trasy i okzalao sie, ze straleta jest paliwozerna tylko w miescie. poza warszawa auto potrafi spalic mega-male ilosci benzyny.
w jedna strone udalo mi sie zejsc do 7,2 litra przy predkosciach dochodzacych do okolo 140 km/h i dosc dynamicznej jezdzie.

natomiast w druga chcialem sprawdzic na co ja stac i pilnowalem by wskazowka predkosciamierza nie przekraczala 110 km/h. okazalo sie, ze przy spokojnej jezdzie auto potrafi spalic tylko 5,3 litra na sto.

Mega niespodzianka.

najweksze spalanie jakie odnotowalem to 10 litrow. trzeba przyznac ze samochod ma niezly rozstrzal. prawde mi mowil poprzedni wlasciciel, ktory mowil ze auto pali tyle ile ktos jezdzi.

co do innych zeczy to w zasadzie nie mam oczym pisac. dolewam tylko benzyne i jezdze.

ostatnio wymienilem sczeki w prawym bebnie ale to bylo dymiany od poczatku. (koszt 100zł) i wymienilem linke recznego (80 zł).

Niedlugo mam zamiar kupic jakis preparat do polerki i odmlodzic troche lakier (wtedy wrzuce fotki)

see yea