Jakiś czas temu miałem porządny wystrzał gazu pod maską. Rozpierniczyło obudowę filtra (prawie) w drobny mak. Niestety inteligentni fachowcy tak założyli "odkichnik" (wentylek bezpieczeństwa), że maska dociskała go, uniemożliwiając tym samym jego otwarcie podczas wystrzału.

Długo się nosiłem z zamiarem wymiany obudowy ale ceny mnie przerażały. Na allegro obudowy chodziły po min. 220zł i to używki! Pokleiłem więc stary filtr 10km taśmy i tak jeździłem aż do 21 stycznia, kiedy to zupełnie przypadkiem ok. 1:30 w nocy natknąłem się na obudowę filtra powietrza z rozbitka za 99zł. Co prawda była to obudowa do 1.2 a nie 1.6 ale nie różnią się one zupełnie niczym (wersja 1.4 ma inaczej umiejscowiony wlot i kilka dodatkowych dziurek na kable do podciśnienia).

Dziś wieczorkiem dotarłem do domu z paczką i przystąpiłem do działań. Na początku gruntowne czyszczenie obudowy, bo była cała zasyfiała. Następnie musiałem przełożyć ze starej i zamontować "odkichnik", tym razem w miejscu, gdzie będzie mógł swobodnie działać. Trochę się z tym narzeźbiłem gorącym nożem i wiertarką ale udało się! Obudowa wygląda jak by z fabryki wyjechała :] Świece i kable ostatnio sprawdzałem i są ok, więc mam nadzieję, że to koniec z artylerią pod maską i "nowa" obudowa posłuży jeszcze przez lata.