Śniegi zeszły, okolica zaczyna się zazieleniać, nadszedł więc czas, by wyciągnąć Tygrysicę z jej dziupli...
Po 3 miesiącach postoju w ciepłej hali garażowej, nie przejawiała co prawda w pierwszym podejściu ochoty do wyjazdu ze swojego zimowego gniazdka, ale po kilku próbach i zachętach udało się !
Na pierwszy ogień trafiła do myjni, bo zakurzyła się tak klasycznie, że look miała jak z jakiegoś horroru
Następnie wyciągnąłem stare radyjko, które w niej tkwiło, a które swój najlepszy czas miało już dawno za sobą, a w jego miejsce trafił SONY'acz z Leona. Na fabrycznych głośnikach jakiejś rewelacji nie ma, ale gra całkiem przyzwoicie.
Kolejnym krokiem było zdjęcie obuwia zimowego i przymiarka nowego kompletu na lato ---> w czwartek przyjechały do mnie felgi (16 cali, 7.5 szerokości, ET35), w piątek gumy (215/40/16). Nie wytrzymałem oczywiście i już w czwartek postanowiłem przymierzyć choćby samą felgę, by posmakować wyglądu autka i nie ma co ukrywać widok jaki zastałem po założeniu felgi na samochód wystraszył mnie ewentualną koniecznością ingerencji w zawias. Na szczęście wczoraj po zmontowaniu felg i opon do kupy i wsadzeniu na autko okazało się, że wszystko gra i buczy. Czyli koła skręcają, nic nie ociera, nie nie dobija na nierównościach. Oczywiście próbę przeprowadziłem jadąc samemu i pewnie gdyby na tylną ławeczkę wsadzić dwóch 120 kilogramowych chłopów, efekt jazdy mógłby być zgoła odmienny, ale raz, że takowych tam wozić nie będę, a dwa, że jedyny cięższy element, który znajdzie się z tyłu to będzie subwoofer...
Samochód bez wątpienia "stwardniał", stracił na komforcie (ale kogo to obchodzi ?), a na koleinach go lekko nosi, ale z efektu końcowego jestem bardzo zadowolony.
Do ogarnięcia w najbliższym czasie pozostaje linka ręcznego, później przednie lampy i zderzak, wreszcie audio, a jak już będzie zupełnie ciepło - blacharka...
Hmm... a może stożek, zamiast tradycyjnego filtra, dla milszego dla ucha dźwięku ?