ostatnio spotkala mnie przykra przygoda (ale jednoczesnie uswiadamiajaca jak dobrze mam zabiezpieczony samochod) zagubily mi sie kluczyki a raczej karta, a ze to byla jedyna jaka posiadlaem narobil mi sie powazny problem. na szcescie auto bylo zaparkowane pod domem.
bedac przkonany ze to niewielki problem wykonalem telefon do serwisu i jak szybko zadzwonilem tak szybko zrzedla mi mina.
okazalo sie ze oprocz cholendarnych kosztow za same kluczyki (okolo 200funtow to jest 920zl zaq sztuke) musze przetransportowac auto do serwisu ( kolejne 120-130f, 600zl) celem zaprogramowania tej karty (100f, 450zl). wiec zapowiadalo sie ze bedzie potrzebna laweta i wybicie szyby zeby dostac sie do srodka (czyli jeszcze koszt nowej szyby).
wczoraj otrzymalem telefon ze kluczyki juz doszly (rewelacja bo tylko po 3 dniach) wiec bylem przygotowany juz do dzialania i nagle co sie okazalo moja pani znalazla zgube. ale dmuchajac na zimne postanowaliem zatrzymac nowe kluczyki i dokonczyc ich programowanie bo kto wie moze sie przydadza w przyszlosci.