Parę słów o najnowszym Citroenie z serii DS, który - patrząc obiektywnie - złym autem najprowdopodobniej nie jest. Zresztą patrząc na jego sylwetkę nie można zarzucić mu, że jest idiotycznie zjajowaciały ani zbyt grzeczny jak na "Creative technologie". Za to doczekał się ostatnio reklamy , którą zamierzam solidnie... ocenić .

Wydaje się, że Citroen chce się rozprawić nie tylko z mitem aut na "f", ale - i to jeszcze bardziej - z konformizmem klientów, którzy sugerują się obiegową opinią i kupują VW albo Skody. To pozwoli wyleczyć klientów z uprzedzeń i skierować ich bez najmniejszych kompleksów do salonu z metką "Creative technologie". Aha.
Jak spece od marketingu to zrobili? <>. Coś w tym stylu. <>.
IDEA fix? {{Umiej mówić "NIE", chociaż raz. NIE dla KONFORMIZMU}}. Brawo, Citroenie. Przypomniałeś mi, że nie jestem "robolem". Hehe.
Tyle że ja też umiem mówić "NIE". Przychodzi mi to naturalnie, bezkompromisowo i nonkonformistycznie. Tyle, że mówię NIE dla wszystkich Citroenów (oprócz tych z hydropneumatyką, ale bez nawału elektroniki jak w obecnym C5).
Dla DS4 też mówię nie, bo chodzi w końcu o ciężko zarobione pieniądze, których... nie chciałbym źle wydać. Wydać na auto, które traci na wartości, które nie jest dobrze odbierane, które potrafi się złośliwie psuć i którego serwis nie zawsze umie porządnie naprawić.

I cóż z tego, że fajnie wygląda. Mówię NIE dlatego, że...
...aż mi szkoda, że to Citroen