Witam
Dawno nic nie pisałem w dzienniku fordzika, wiec parę rzeczy może streszczę takich ważniejszych:
Jeszcze przed zima (jakoś październik lub początek listopada był) padł mi pompa wody- dobrze ze pracuje w darze natury-firmie rozwożącej 5 galonowe banki z woda bo wziąłem taka na siedzenie (jakby trzeba było dolewać po drodze do układu) i wróciłem jakoś o domu. Nowa pompa kosztowała 150zl (taka sama jak w fordzie transit) wymiana trwała kolo godzinki-musiałem pościągać pasek żeby się dostać do wszystkich śrub. I autko śmiga

Na tym nie koniec przygód :D tez jakoś w listopadzie musiałem wymienić sprzęgło- kupiłem już samochód z lekko ślizgającym ale w danym miesiącu już się skończyło totalnie- praktycznie nie dało się przyspieszać. Sprzegielko w autku jest hydrauliczne i wymiana w zaprzyjaźnionym warsztacie kosztowała około 1300-1400zl już dokładnie nie pamiętam- a trwało to może 3 dni- bo czekali na części.

I byłoby wszystko ładnie pięknie gdyby nie zdarzenie z ubiegłej środy (przechodzimy do sedna wpisu :D ) Miałem wtedy wolne w pracy bo musiałem jechać z półrocznym dzieckiem i zona na badanie krwi i usg. Wracaliśmy już z badania około 10 godziny, przez przejazd kolejowy gdzie znajduje się wiadukt ze zwężeniem drogi, a ze akurat jechał pociąg to wiadomo zrobił się korek, w jedna i druga stronę za mną jechała dziewczyna z mama Dodgem Caliber. Przejechaliśmy wiadukt później jedno skrzyżowanie ze światłami, i zbliżaliśmy się do 2 bez świateł gdzie są pasy, oczywiście na pasie z przeciwka korek- dalej do tego przejazdu, jechaliśmy możne kolo 40km/h i zza aut na przeciwnym pasie wyszli ludzie (oczywiście szli po pasach) wiec ja po hamulcu zatrzymałem się (w woli ścisłości nie jakoś gwałtownie żeby pani nie miała czasu na reakcje) ale pani za mną chyba się zagapiła i zrobiła buuum... Próbowała odbić wiec dostałem w tył bardziej z prawej strony, na zdjęciach nie widać może dokładnie ale oprócz zderzaka ruszyło tez prawa lampę, nadkole klapę i przesunęło błotnik do przodu auta- widać ślad aż przy otwarciu tylnych prawych drzwi- wiec nie wiem co z podłużnica. Spisaliśmy oświadczenie, dziewczyna prawo jazdy ma od października wiec całkiem nie długo i 1 stłuczkę już za sobą Szczerze to nie podejrzewałem ze caliber jest taki twardy- zrobiła mi uszkodzenia jak niżej a u niej nawet zderzak nie pękł jedynie co to się porysował

Nikomu się nic nie stało jedynie co to zona z dzieckiem trochę zmarzła bo mały nie lubi być w aucie jak się nie porusza i musiała go nosić zanim spisaliśmy. Czekam teraz na rzeczoznawce z jej ubezpieczalni i zobaczymy jak to się skończy
pozdrawiam