Postanowiłem zacząć zamieszczać wpisy w dzienniku pokładowym (do takiego wniosku doszedłem parę dni temu). Dzisiaj nadarzyła się ku temu okazja, lecz niestety niezbyt przyjemna.

Otóż chyba coś się zaczyna dziać ze sprzęgłem, bo jadąc całe mi drżało, a silnik wydawał dźwięki jakbym cały czas na 1wszym biegu jechał. Po jakimś czasie (na szczęście gdy wjeżdżałem na stację benzynową) zaciął się pedał sprzęgła - po kilku wciśnięciach go, odblokował się i...drżenia ustały. Ale nie wszystko może być takie kolorowe, więc po tym jak drżenia ustały, sprzęgło zaczęło piszczeć. I teraz przy każdym wciśnięciu pedału sprzęgło straszliwie piszczy (gdy nie wciskam słychać leciutki pisk (słyszalny tylko przy wyłączonym radiu i ciszy).

Od jakiegoś czasu również, lewe przednie koło nie daje mi spokoju. Albo mam skrzywioną tarczę hamulca, albo coś z łożyskiem. Bo jadąc na dłuższą trasę, koło zaczyna się grzać i buczy (ale nie jest to typowe buczenie łożyska).

W każdym razie po wczorajszej przygodzie ze sprzęgłem, umówiłem się już do mojego mechanika i w tym tygodniu jadę zdiagnozować usterki.