Mieliśmy jechać do rodziców na święta, a na skrzyżowaniu w Krakowie samochód przy ruszaniu "zgubił bieg". "Coś jakby spadło" i naciskanie gazu nie przenosiło się na koła.

Ujmując wszystko szybko: okazało się, że to tylko śróba (śróby) od półosi się urwała. Ale, że była sobota wieczór przed świtami - wróciłem do domu pociągiem i samochód naprawiony był dopiero w środę.

No cóż. Tak to jest jak się kupuje używany samochód i go najpierw nie odda do mechanika na porządny przegląd. No, ale nie było czasu. Teraz już jestem umówiony na wizyte, a samochód od czasu tej usterki przejechał prawie 1000km i spisuje się znakomicie.