Z racji iż Audica jest kobietą drogą i trudną do zrozumienia. Toleruje jej humorki i doskonale rozumiem, że czasem ma gorsze dni.

Jednak ten problem co był ostatnio (Opisywany w poprzednim dzienniku pokładowym) mnie z deczka zdenerwował. No ale cóż, Audyna została zawieziona do dochtóra samochodowego i czekamy na efekty.

Następnego dnia wieczorkiem się dowiedziałem, że łopatki geometrii turbiny się zapiekły i trzeba było je wyczyścić. Niektóre były bardziej sprawne, niektóre nie. Dodatkowo coś programowali w turbince i już nie przeładowuje. Ogólnie to turbina kończy swój żywot, bo jest od nowości.

Stąd dostałem zalecenie, jeśli następnym razem wyrzuci mi "tryb awaryjny" muszę niestety regenerować turbinę. Ale z kosztami się pogodziłem, a nie wiedziałem że jeszcze będę mógł trochę na niej pojeździć więc na spokojnie odłożę więcej kasy na "w razie W" konto i będę jeździł dalej nucąc pod nosem "Happy - Pharella Williamsa"

Druga sprawa to załatwienie w końcu lepszej muzyki... Automajster z racji bycia znajomym przy okazji zakodował emulator w radiu. To czego ja nie dałem rady przez dwa dni prowizorycznym sprzętem, on zrobił w dwie godziny konkretnym sprzętem. Noo ale przynajmniej teraz działa mi emulator dMc na radiu Chorus 2 i mogę sobie słuchać całej mojej muzycznej ferajny, którą słuchałem wcześniej z adaptera kasetowego!

Czego Tracha nie zrobi prowizorką, mechanik zrobi profesjonalizmem. Ot co!