Dziś w słoneczny poranek, mając trochę czasu postanowiłem zająć się nie działającym klawiszem sytemu Keyless go zamontowanego w prawych drzwiach kierowcy. Przycisk ten działał bardzo rzadko, praktycznie w cale - zdjęcie nr 1.

Po zdjęciu zaślepki śrubę odkręciłem kluczem typu gwiazdka - zdjęcie nr 2. Podczas odkręcania należy dociskać śrubę, aby ta wypchnęła trochę mniejszą część klamki. W przeciwnym razie śruba wyskoczy z zatrzasku i wpadnie nam do środka drzwi.
Po wyjęciu mniejszej części klamki, łapiemy ją i przesuwamy w kierunku tyłu samochodu, po czym ją odginamy - zdjęcie nr 3 i śrubokrętem krzyżakowym odkręcamy trzy śruby mocującą plastykową osłonę klamki - zdjęcie nr 4. Osłona do pozostałej części klamki dodatkowego jest przyklejona taśmą dwustronną, dlatego osłonę należy delikatnie oderwać.
Następnie zdejmujemy gumowy grzybek - sprawca nieszczęścia, który najczęściej jest pęknięty. Mamy teraz dostęp do mikrostyku - zdjęcie nr 5. Niestety zastosowanie WD40, nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Mikrostyk działał poprawnie, słychać było charakterystyczne cyknięcie.
Postanowiłem zdjąć blaszkę zabezpieczającą przycisk mikrostyku. Podważyłem ja z boku i po lekkim odgięciu wyskoczyła razem z przyciskiem.
Pod przyciskiem jest blaszka sprężynująca pod którą znajdują się trzy metalowe styki - zdjęcie nr 6. Dwa po boku i jeden w środku. Po boku były zardzewiałe dlatego mikrostyk nie działał. Przeczyściłem wszystko i zacząłem wszystko składać. Najwięcej problemów miałem z blaszką zabezpieczającą przycisk mikrostyku. Po jej wygięciu a następnie wyprostowaniu bezpośrednio w gnieździe udało mi się złożyć wszystko do kupy.
Jak się okazało gumka była popękana w 3/4 swojego obwodu - zdjęcie nr 7. Skleiłem ją klejem szybkoschnącym, ale dodatkowo postanowiłem założyć na wierzch włącznika mały kawałek taśmy samowulkanizującej- zdjęcie nr 8.
Po złożeniu okazało się że wszystko działa.
Podczas ponownego wykręcania śruby - zdjęcie nr 2, wyskoczyła mi ona z zatrzasku i wpadła w drzwi. Udało mi sie ją wyjąć przez dolny otwór odprowadzający wodę, po uprzednim wyjęciu plastikowego zabezpieczenia - zdjęcie nr 9 i 10.

Kolejny problem z głowy.