Chyba już tak ma jedno naprawiam, drugie psuje...
Zacznę od początku. Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami w dniu wczorajszym odebrałem chłodnice, płyn i uszczelkę pod przepustnicę. dodatkowo kupiłem jeszcze klemy. Pojechałem do taty do pracy gdzie miałem udostępniony kanał i zacząłem działać, trochę sam trochę z tatą.
W zasadzie wszystkie prace przebiegły bez problemu poza wykręceniem tej p.. przepustnicy. Mało miejsca i jeszcze jakieś wężyki od spodu z którymi sam nie dałem rady. No ale w końcu poszło. Prace skończone (fotki z przebiegu wrzucę później gdyż teraz istnieją tylko w telefonie taty), przyszło do montażu akumulatora który został zdemontowany podczas wyjmowania chłodnicy. I tu potwierdza się powiedzenie: "jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy", z nieuwagi przy podłączaniu doszło do przebiegunowania;/ Efekt jest wam pewnie znany, zaiskrzyło. Myślałem że wysiadły tylko bezpieczniki ponieważ wszystko działało bez zarzutu prócz oświetlenia w środku, nadmuchu i centralnego zamka. Niestety wymiana nie pomogła a później było już tylko gorzej. Najpierw kontrolka ABS później SRS, zegary zaczęły wariować obroty też komputer co chwila się resetuje i chyba nie ma ładowania. Dzisiaj prowadząc auto do elektryka o dziwo wszystko było prawie ok poza tymi bzdurami w środku. Właśnie prawie ok... i zaczęło się na nowo kontrolki, zegary, obroty aż w końcu zgasł i nie odpalił. Dobrze że trafiłem na życzliwego faceta który mnie zaciągnął do elektryka.
Jak da radę to jeszcze dzisiaj go zobaczy, a jak nie to muszę czekać do poniedziałku. Pożyjemy, zobaczymy.