Wpis w blogu auta
Fiat Punto
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 3037 razy
Data wydarzenia: 30.05.2013
Nagła awaria wycieraczek.
Kategoria: awaria
Najnowsze blogi
Dodano: 1 dzień temu, przez giernal
Z ogromną satysfakcją, po dwudziestu czterech miesiącach eksploatacji Astry i przebyciu nią prawie 10 000 kilometrów, ogłaszam iż znalazł się jej godny następca, który będzie pełnił ...
4
komentarze
Dodano: 18 dni temu, przez darek-k
Od początku
stuki zaczęły się 2 listopada 2025
doradców na FB i lokalnych co nie miara
podejrzenia padały że to panewki lub
-- rozrząd - przy okazji rozrząd nowy założony
-- wtryski ...
3
komentarze
Dodano: 19 dni temu, przez darek-k
w niedziele 16 listopada 2025 awaria znaleziona, powodem tego pukania metalicznego jest i było koło zamachowe które jest tak skonstruowane że ma trójramienną sprężystą blachę przymocowaną ...
6
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych

Moje auta
Moje konto
Blogi
Wiadomości
Znajomi
Społeczność
Grupy

Do MARAS68:
U kolegi w Primerze też był problem z wycieraczkami ale dość prozaiczny bo wytarły się "grzybki" na przegubach prowadnic i wypadały, były oczywiście plastikowe żeby po gwarancji auto wróciło szybko do serwisu na kolejną inwentaryzację portfela właściciela. Rozłączenie ich i włożenie kawałka pieluchy tetrowej nasączonego w smarze załatwiło sprawę na lata.
Ja co prawda także właśnie mam problem z wycieraczkami, ale u mnie 14 lat i 315000 km - wyrobiło się mocowanie jednego drążka z mechanizmu i działa mi tylko strona od kierowcy - w weekend muszę o ogarnąć.
Dodajmy że pogoda była tragiczna i od kilku godzin bardzo mocno padało.
Owa Pani do mnie podeszła i poprosiła o pomoc, bo wysiadły jej... wycieraczki. Taj jak Ty zacząłem od sprawdzenia bezpieczników i również tak jak u Ciebie wszystkie były ok. Po chwili zorientowałem się że sam silniczek pracuje, a uszkodzeniu uległ sam mechanizm cięgieł. Zadzwoniłem do centrali Nissana, który po chwili czekania odmówił przysłania lawety, gdyż auto jest "w pełni sprawne" i nie obchodziło ich ,że u nas była ulewa i nie zanosiło się na poprawę.
Oczywiście auto było na gwarancji i miało wtedy chyba rok, o ile mnie pamięć nie myli. Właścicielka Micry mimo wszystko postanowiła kontynuować podróż w strugach deszczu niczym kamikadze :D
Strasznie delikatne te dzisiejsze auta, strach kupować.