Ja w AR156 miałem filcowymi wkładkami wyłożone nadkola. Całkiem niezłe rozwiązanie, bo trochę wygłusza i nie ma nieprzyjemnego dźwięku gdy kamienie uderzają. Na aucie do 8-9 lat i momentu sprzedaży nie było grama rudej. Ale należy pamiętać, że moja miała ocynk...

Miałem w Lanosie od nowości, tzn. założyłem je przed odbiorem auta z salonu. Koszt 40zł, nasze, rzemieślnicze. Założone w ten sposób, że wkręcili mi wkręty w blachę na nadkolach. .... Kiedy po 10 latach eksploatacji ściągnąłem nadkola, żeby zobaczyć co się tam dzieje, znalazłem ... nic. Tzn. trochę skorodowały śruby, którymi te nadkola umocowano w blasze. Otwór trochę zabrudzony korozją ze śrub. Zabezpieczyłem więc te śruby poprzez umoczenie w smarze i przykręciłem z powrotem. Jeździłem jeszcze tak trzy lata i auto sprzedałem, zero korozji nadkoli. Ale komfort związany z ciszą podczas jazdy po szutrze jest duży. Ja bym mocował.
Fiat zamiast wkrętów montuje nadkola na plastikowych spinkach, może takich poszukaj jak się lękasz o rdzę!

Do Stig210: dzięki za odpowiedź. Co do tych nadkoli one już są produkowane przez rzemieślników jednak jest problem z mocowaniem i ewentualna gwarancja jeżeli trzeba będzie coś wiercic.

Wszystko zależy od tego jak zabezpieczone są fabrycznie nadkola. Jeżeli jest tam jakaś masa typu baranek, to nie ma sensu zakładać nadkoli, a za jakiś czas tylko odświeżyć zabezpieczenie antykorozyjne. Po latach wszelkie baranki murszeją, a w porach gromadzi się woda, co przyspiesza korozję.

Ja bym nie zakładał.
1. Jak już pisano wcześniej, po pewnym czasie pod plastik dostaje się wilgoć, bród, piach itd...
2. W miejscach kontaktu tego plastikowego nadkola z nadwoziem zawsze występują drgania które w połączeniu z piachem, brudem i solą powodują ścieranie lakieru do gołe blachy i korozję...
No chyba że ktoś będzie to regularnie demontował czyścił itd.

3. Lepiej jest zainwestować w profesjonalne zabezpieczenie tych miejsc specjalną chemią i po problemie na kilka lat.

Nawiercisz dziury pod plastiki i wtedy ruda może się zagniezdzic. poza tym jak powiedziane będzie się syf zbierał i wilgoć. Możesz natomiast naprysnac baranka bitumicznego to ci dodatkowo wygluszy i zabezpieczy nadkola.

Do RAKUS1: dlatego też o tym myślę. Szczególnie ze widzę tam jakieś kable.

plastikowe nadkola... bedzie mial sie gdzie zbierac brud i reszta syfu... zakladaj smialo...

Stare auta były o wiele solidniej robione dlatego tam nic się nie dzieje Nowe auta robią na ładne oczy

Jeśli koszt nie duży to bym się nie wahał i założył. Oprócz lepszej ochrony, zawsze to jakieś wyciszenie, (szczególnie na szutrowych lub zabłoconych drogach).
W poprzednim aucie założyłem sobie takie nadkola, w obecnym ich nie mam i wierz mi, że sporo czasu zajęło mi przyzwyczajenie się do tego dźwięku, kiedy jakieś syfy z drogi obijają się o blachę.