Od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem montażu spryskiwaczy reflektorów, ale w związku z wysoką ceną zestawu (czasem nawet i 400pln za zestaw w kiepskim stanie) postanowiłem poczekać na okazję. Ta trafiła się jesienią zeszłego roku i calutki zestaw w niezłym stanie trafił w moje ręce. Zaślepki końcówek i blendy zostały pomalowane w kolor nadwozia w czasie naprawy lakierniczej po kolizji parkingowej. Jak tylko zrobiło się ciepło założyłem cały zestaw do auta - wymagało to ściągnięcia zderzaka i wykręcenia lamp. Wszystko wygląda jakby w tym stanie wyjechało z fabryki. Nie podłączyłem jedynie zasilania pompki, bo nie mam jeszcze pomysłu do czego to podłączyć (pompka wysokociśnieniowa jest w stanie w ciągu 30 sekund wywalić 5 litrów płynu i nie chcę podłączać jej pod spryskiwacze szyb).
Ten gadżet założyłem jako wstęp do instalacji lamp żarnikowych w zgodzie z kodeksem drogowym.

Drugim bajerem, który pojawił się w ostatni weekend w aucie to lampy DRL LED - te również zakupiłem na allegro. Lampy mają łukowy kształt i idealnie pasują do krzywizny zderzaka. Montaż potrwał jakieś 4 godziny, z czego 2,5 do wycinanie otworów w maskownicach zderzaka i przykręcanie lamp i jakieś 1,5 godziny podłączanie elektryki w samochodzie. Efekt przerósł moje oczekiwania a i cel został osiągnięty - alternator i akumulator mają zdecydowanie lżej - napięcie ładowania podskoczyło o prawie 1V i autko jakoś łatwiej odpala z rana - jest to zdecydowanie efekt doładowanego akumulatora. Autko jest teraz lepiej widoczne - z daleka LEDy świecą jaśniej niż soczewka.