Podróżując troszkę wraz z rodziną zauważyłem, że stan infrastruktury drogowej jest nierozerwalnie związany zarówno z poziomem cywilizacyjnym jak i szerokością geograficzną. Poziom kultury na drogach natomiast jest pochodną wielu czynników - przede wszystkim poziomu świadomości obywateli (a to, jak mawiali klasycy, wynika z bytu)a także szeroko rozumianych uwarunkowań kulturowych. Niebagatelny wpływ ma także temperament kierowców - tym bardziej choleryczny i gwałtowny im dalej na południe, a tracący na "intensywności" wraz z każdym kilometrem przebytym w kierunku północnym. Z pewnością moje spostrzeżenia są banalne i zbyt ogólne, niemniej jednak chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że wzrost poziomu cywilizacyjnego wymusza niejako zmiany zachowań na drodze na zdecydowanie bardziej cywilizacyjne. Mamy na to sporo przykładów na naszych, polskich drogach, gdzie kierowcy coraz bardziej "po ludzku" traktują innych użytkowników dróg a zwykła uprzejmość i kultura zdecydowanie wpływa na malejącą ilość agresywnych zachowań. Oczywiście daleko jeszcze do ideału, ale kierunek jest właściwy. Z tym ideałem to tak, jak z punktem na horyzoncie - oddala się dokładnie z taką samą prędkością, z jaką się do niego zbliżamy. Dlatego nie ma ideałów, gdyż cel jest niemożliwy do osiągnięcia. Jednak próbować warto, bo a nóż widelec...