Zachęcony wcześniejszymi sukcesami w kwestii przywracania dawnej sprawności oraz wyglądu moim samochodom,wraz z bratem postanowiliśmy wyruszyć na "szerokie wody".Uszczelniwszy samochód regenerując pompę oraz wymieniając jeden z cieknących amortyzatorów-sfer przyszedł czas na silnik.Mechanicy którzy wymyślają coraz to nowe brednie i głupoty dotyczące auta a nie mający odwagi przyznać się do swojego lenistwa i cwaniactwa,znowu obeszli sie smakiem.Za wymianę paska rozrządu,pompy wody i rolki napinającej chcieli 350.00 złotych!W tym miejscu wypada dodać że zarówno ja jak i brat nigdy wcześniej tego nie robiliśmy.Bez podnośników,kanałów a zaopatrzeni w dwa podnośniki zabraliśmy się do dzieła.Tu dodam też jak ogromną rolę spełniają właśnie takie strony gdzie możemy się podzielić informacjami w tematach motoryzacji.Wydrukowałem więc co i jak,przerobiliśmy to "na sucho" i do roboty.Z przerwą na kawę zabrało to nam 3 godziny.Dodam że rejon ten był strasznie "zgnojony" przez wyciekający wcześniej olej wymieszany z piachem a ponadto poza czasem poświęconym na czyszczenie nikt nas nie gonił i nie robiliśmy tego na czas.Ten przytrzymał,ten odkręcił i za chwilę odwrotnie.Wszystko wyszło idealnie i wcale nie kryłem satysfakcji gdy wykonywałem założywszy wcześniej klucz na nakrętkę od wału obrotów które potwierdzały że niczego nie przestawiliśmy i nic też nam się nie przestawiło.Dwa obroty kluczem wału i bez obawy silnik został odpalony.Zagrało wszystko a wyznając zasadę że "pańskie oko konia tuczy" jestem przekonany że poza wymianą zrobione zostało jeszcze wiele innych rzeczy których ci którym zostało by to zlecone nie zrobili by napewno.Kasa zaoszczędzona a jako że auto jest leciwe,znajdę upust do wydania ich kupując coś na co bym musiał odkładać.Pozdrawiam panów mechaników z mojego [i nie tylko] miasta.Róbcie tak dalej a ci co mają super fury do waszych warsztacików i tak nie przyjadą a pozostali zaczną samodzielnie robić pewne naprawy czy wymiany.To nic że przez godzinę doprowadzałem dłonie do względnej czystości ale wolałem je ubrudzić i mieć pieniądze a mechanik pozostał z czystymi rękoma.Tak trzymać.W razie czego pozostaje Caritas Polska.A już całkowicie na koniec dodam tylko że do mojej Xantii żaden mechanik już się nie dotknie.Jak "umrze" silnik to go wymienię na inny a z resztą sobie jak widać poradzę.
Przy okazji - fora i kluby o Cytrynkach dostarczają mnóstwa informacji, chyba dlatego, że właśnie przez wiele lat nie było w Polsce specjalistycznych serwisów zajmujących się zwłaszcza hydropneumatykami a polscy mechanicy omijali francuskie samochody szerokim łukiem bo nie umieli ich naprawiać a jak już się odważyli to zwykle sp...li
A pracuje po to żeby zarobić a nie tylko dla satysfakcji.
Jak można zrobić coś samemu i ma się chęci to się chwali ale nie można pluć na kogoś,sam prawie wszystko robię przy aucie ale muszę mieć naprawdę ochotę albo nie mieć środków finansowych
Ja mam odwrotne odczucia... dziwię się, że zapłaciłem tyle za wymianę amortyzatorów czy hamulców. Tylko tyle. Bo gdybym zabrał się za to sam to wyjdzie drożej - błędem jest nie liczyć własnego czasu