Do otter72: To że twoje auto miało przeżarte podłużnice jeszcze o niczym nie świadczy. Nikt mnie nie przekona, że TATA czy jakiś inny hinduski wynalazek jest bezpieczniejszy od dużego i ciężkiego auta, jak W124 czy 850. No i - ja na swój mini-krążownik wydałem 10x mniej, a jeździ tak samo - i podejrzewam, że jest wygodniejszy. Masz za dużo pieniędzy - kup używkę.

Do wojtpol: Dokładnie w 1983 roku.Mój na złom poszedł mając 18 lat,a po drogach jeżdżą samochody ponad dwudziestoletnie różnych marek.Dla 25 letnich i więcej z żółtą tablicą i ich właścicieli mam szacunek,respekt przed pędzacymi trumnami.

Również jeździłem W123, ale to jednak samochód którego produkcja zakończyła się na początku lat osiemdziesiątych, ubiegłego wieku. Teraz najnowsze miałyby prawie 30 lat, więc nie ma co porównywać. Ale W124 (też jeździłem) to już inna bajka i można porównywać do wielu współczesnych samochodów.

Co do duszy to masz rację,komfortu może też.Kiedyś miałem Mercedesa 123,ładny,zadbany,przy wymianie tulei w wahaczach mechanik odkrył,że obie podłużnice są przeżarte-zero bezpieczeństwa-odjechał na miejsce wiecznego spoczynku-w razie wypadku ja razem z nim.

Nowe a używane, dyskutować można bez końca. Ja osobiście gdybym miał wybrać między takim powiedzmy TATA czy coś podobnego, a Mercedes W124, BMW e32 lub choćby taką Maximą jaką posiadam to nawet bym się nie zastanawiał auto kupuję za jak tam wspomniałeś 3-4 tys i jestem pewien że takim w124 będę się bujał i bujał i choć bym miał zrobić kapitalny remont silnika, zawieszenia i blachy, to do miliona kilometrów daleko. Przypuszczam że 15 tys by mnie takie cacko wyniosło i by mnie przeżyło A bezpieczeństwo, komfort to nawet nie ma co wspominać.

PS. Jeszcze jest coś takiego jak "dusza", które nowe auta nie posiadają

Swoim postem nie chciałem wywoływać krucjaty przeciwko Tacie. Dla mnie to marka jak każda inna i nie ma to dla mnie znaczenia czy europejska, czy nie.
Chciałem tylko zwrócić uwagę, że za kilka lat będziecie sprzedawać te samochody i ciekawe, czy każdy z Was w ogłoszeniu będzie pisał, że sprzedaje 3-5 letnie szrot.
Inną sprawą jest to, że skoro to portal dla samochodziarzy, to chyba nie ma wątpliwości, że większą przyjemność sprawi nam jazda nawet 30-letnim "szrotem" np. porsche, niż nową Tatą.
Stąd zawsze będziemy mieli dylematy używany, czy nowy? Gdzie bez wątpienia ten używany mógłby być większy, mocniejszy, wygodniejszy i z większą ilością bajerów.
Kto co wybiera, to już jego sprawa. Ale generalizowanie, że nowy znaczy lepszy... jak dla mnie pomyłka. Mimo, że ostatniego samochodu (bardziej, lub mniej intensywnie) szukałem prawie 1.5 roku, to nie zamieniłbym go na żadną inną nówkę, którą mógłbym mieć w tej samej cenie.

Czytajac poniższe można odnieść wrażenie że TATA to wspaniały i nie psujący sie wóz - a to ciekwostka.
Powiem tak ja w mojej ponad 10 letniej UZYWANEJ bumie, wymieniam tylko ekspoloatacyjne rzeczy, no z wyjatekiem Webasta - odświeżyłem je teraz bo przy takich mrozach fajnie wejsc do cieplego auta :p.
Moja uzwyka kosztowała mnie polowe super nowej taty, porownując przyjemonśc z jadzy chyba nie trzeba za wiele pisac - chyba jak noc do dnia. Dla mnie bezpieczenstwo podróży jest bardzo istotne i tu zadne ale to zadne wynalazki nie sa w stanie zapewnic tego co da nam nawet 20 letnie porzadne auto.

Niedawno kupiłem nową Indicę ( stary model ) za 23tys . Uważam to za dobry zakup za tą cenę . Pewnie mógłbym kupić używkę za tą cenę . Ale nie mam umiejętności i czasu i co najważniejsze pieniędzy by ciągle grzebać przy aucie . Gdybym miał więcej pieniędzy to pewnie wybrałbym inną markę , ale też nowy . Mam wielu znajomych którzy kupili używane auta i wiem ile potrafią napsuć krwi . Marka TATA to marka jak każda inna , tyle że przeznaczona dla mniej zasobnych klientów . Za kilka lat dogoni europejskie produkcje i zacznie być też szanowana . Inną sprawą jest to że my polacy nie mamy szacunku dla siebie i uważamy że szmelc za zachodniej granicy jest super samochodem dla nas i że nowego samochodu się nie opłaca kupować . Tylko dlaczego Ci za zachodnią granicą tak chętnie pozbywają się starych aut i kupują nowe. Bo nowe jest lepsze . Czy to będzie komórka , czy telewizor czy samochód .

Do Tomaski: O ile sobie przypominam to 9 na 10 samochodów było z Europy.Owszem Saab to klasa sama w sobie,samochód luksusowy.Na taki zwykłych zjadaczy chleba po prostu nie stać,nawet ten używany.Większości z nich nie stać nawet na kosiarkę za 30 tys.,jeżdżą trumnami za 3-4 tysiące,a pewnie tyle kosztuje komplet reflektorów do nowego Saab'a,Volvo czy Mercedesa.

Jakos nie wyobrazam sobie kupna nowego Taty zamiast uzywanego auta za taka kwote... Jak napisal Tomaski: juz powstalo 25 dziennikow na ten temat, a mnie zaden z nich nie przekonuje...

Agitując konkretne rozwiązania w sieci, produkty, kandydatów do wyborów wszelakich... można zarobić 30tysi miesięcznie. Czyli z mentalnością telemarketera można już na jakimś poziomie pożyć. Uważam, że to jedyne co motywuje Was "Tatowców" do wtłaczania tej jakże ogłupiającej wiedzy w kolejne i kolejne portale. Już powstało tu 25 dzienników o wyższości nowego nad używanym (wątpliwej), już były dyskusje o testach zderzeniowych tych zabawek (nigdy nie pojawiły się linki do testów ani badań) i już wystarczy. Kto będzie chciał znajdzie bo sporo tego tu. I co najbardziej przemawia przeciw Tata: produkuje się to poza UE co nie wpływa na rozwój tego tu Nam bliskiego landu, a na wykup Volvo, starych technologii SAABa, Jaguara... Niech ta kasa tytułowa 30tysi tu pozostanie, także jeśli już kosiara to chociaż Citroen lub inny mały tubylec. Pozdrawiam rozkochanych w ich "szrotach" używkach

Wybaczcie, ale zaczynają mnie bawić wpisy wychwalające zakup nowego samochodu i deprecjonujące zakup używanego.
Ja w swoim życiu miałem już wiele samochodów używanych i jeszcze ani jeden nie był niewypałem.
To czy 30tys. lepiej wydać na nową Tatę, czy na kilkuletnią używkę to pewnie pytanie bez jednoznacznej odpowiedzi. Ale np. do mnie nie przemawia nowość samochodu, jako jedyny argument za zakupem.
Zastanawiam się np. jaki mógłbym kupić nowy samochód za cenę swojego używanego, który dawałby mi tyle przyjemności i radości z jazdy, co moja używka.

Dodam jeszcze, że właśnie mija pierwszy rok, odkąd kupiłem mój ostatni samochód i... miałem jedynie jedną naprawę - czujnik w układzie DPF. Poza tym nic. Ciekawe ile nowych samochodów w ciągu pierwszego roku nie trafia do serwisu ani razu.

w nosie z autami dla dzieci i dziewczynek...
pod spodem są motory..;-}

osobiście wolałbym wydać te 30 tys. na samochód a nie coś stylu i30. Chociaż kto co woli. Ja preferuję większe i używane niż nowe ale za małe.

No ale nie mam 30 tys :p

Myślę że ile osób tyle opinii Ja jestem akurat wyznawca nieco innej

Do anpa50: My nie to dla innych niezdecydowanych.

Do anpa50: Te z salonu też są czasami po przejściach co nie oznacza że większe prawdopodobieństwo jest tego że auto jest dobre(bez histori).

My już chyba nie musimy się martwić.