Do wektor1: No nie da sie ukryć że era młotka i tanich części przemija.
No ale sa jeszcze tanie i proste modele jak Seicento do których części jest mnóstwo i nie są drogie

Do wektor1: kilka lat temu remont generalny silnika w maluchu to 400 zł. spróbujmy coś za te pieniądze zrobić we współczesnych samochodach.

Do MaArek77:Masz dużo racji, trudno jednak nie zauważyć, że nowoczesność większości firm (i użytkowników niestety,nawet bardziej) odbija się czkawką. Do wielu celów (np do tłuczenia się na krótkich dystansach po polnych i wiejskich drogach) maluch i dziś sprawdziłby się idealnie nie generując nadmiernych i często zbędnych kosztów.

Mimo wszystko Citigo większe i to sporo.

Do Slawomirus44: No mój tata miał 8 dużych fiatów i tylko jednego małego.
Byliśmy nim w NRD i na autostradzie wyprzedzały nas Trabanty bo wyciągały 5 km/h więcej.
Teraz od 1991 roku ojciec ma tylko "prawdziwe auta" a nie udające je muzealne relikty PRL-u.
Owszem one maja ducha ale jak cos produkuje sie kilkadziesiąt lat trudno uznac to za cos komfortowego, nowoczesnego i przyszłościowego.

A ja żałuję, że dziś nie można kupić podobnie prostego i taniego jeździdła. Dziś w pracy używam jimny'ego i jest to oczywiście inna jakość, ale i maluch był w terenie zaskakująco dzielny ( a w szczególnych przypadkach możliwy do ręcznego przestawienia) i można go było bez bólu wymieniać na nowy co 2-3 lata

Wiadomo, samochody urosły w ostatnich latach i to sporo.

Ostatnio na parkingu dojrzałem Forda Sierrę, potężna limuzyna o której się marzyło jako małolat.
Tym razem jednak, była zaparkowana obok Focusa...a ten przy niej wyglądał jak van.
Takie maleństwo z tej Sierry.

Porównanie Citigo do Malucha wydaje się oczywiste, jednak trzeba pamiętać, że konstrukcyjnie dzieli je nie 20-30 lat tylko 60. A to już prehistoria.
Zestawienie liczydła z MacBoookiem.

Dla przykładu na tle Łady Oka czy Daewoo Tico takiej przepaści juz nie widać.

Do MaArek77: w swojej klasie to i tak nieźle citigo ma 251 l. bagażnika. W Maluchu w bagażniku prawie nic nie mona było schować, chyba ze jakieś drobiazgi dla tego przewożono bagaże na dachu. W brew pozorom w citigo można sporo rzeczy spakować. PS. jeździłem 8 lat Maluchem 126 p. i jednak też mile o wspomina. Kiedyś zwiesiłem się na dołku to z kolegą go z tego dołka wynieśliśmy.

Maluch to było z jednej strony cos wielkiego a z drugiej przekleństwo.
A citigo jeździłem na wakacjach z wypożyczalni - auto bardzo pasujące do poruszania sie po mieście.
Nawet jak na ta wielkość jest sporo miejsca.
No ale ma 4 drzwi i klimatyzację więc komfort minimalny zapewniony.
Jedyne czego nie ma to bagaznik

Do marek23061: na szczęście czasy się zmieniły i tak jak piszesz dzisiaj nie musimy być skazani na malucha i mamy wybór.

Do Slawomirus44: To jak to jest z tymi dzisiejszymi wymaganiami? Zmieniają się czy nie? Czy, może nie dla wszystkich...? Bo maluchem (czyli Fiatem 126p) jeździli z braku laku, czyli nie było alternatywy- dziś wybór jest... To jak to? Wytłumacz bo nie mogę sobie tego w głowie poukładać.

Do marek23061: u mnie pierwszym jest citigo. Mam niewielkie wymagania. Chociaż czasami zastanawiam się żeby kupić jakie combo albo zafirę.Na moje potrzeby przejechać do pracy czasami po Warszawie i do rodziny 100 km to w sam raz.

A co jest pierwszym u Ciebie?