W ramach przygotowań do zimy postanowiłem skorzystać z ładnej pogody i pozbyć się rdzy z felg i bębnów. Kupiłem wczoraj Hamerraita i po treningu zabrałem się za czyszczenie będenków... Oststnio pod remizą widziałem pomalowane na czerwono zaciski i bębny, więc pomyślałem, że może warto też tak zrobić, ale żółty kolor też jest spoko... Jednak wybrałem czerń.
Ku mojemu zaskoczeniu nie było tak źle jak wyglądało na pierwszy rzut oka. Stara wiertarka, kawałek papieru ściernego i wyczyszczone. Pierwsze malowanie i autko na noc do garażu. Bo trzeba 2 razy pociągnąć farbą. I dziś od rana dokończyłem tą robotę.
Od razu zabrałem się za felki z zimówkami. Ty też nie było takiej tragedii i jak już opadł cału rdzawy kurz, to przemyłem benzynką i do pędzla... Teraz już schną i jutro lub kiedyś indziej zrobię drugie malowanko. Szału nie ma, ale może jeszcze kilka sezonów wytrzymają te koła...