To byłoby zbyt piękne, żeby się nic nie schrzaniło.

Zajeżdżam sobie na wjazd. Chcę wycofać, ale nie idzie wrzucić wstecznego. Myślę sobie, co jest, przecież pierścień od blokady unoszę w górę, a tutaj nic. Ale że było z górki, to wycofał sam na luzie i zajechałem do domu.
Następnego dnia rozebrałem konsolę środkową, zdjąłem mieszek patrzę i widzę, że linka od blokady urwana. Gdyby jeszcze gdzieś na środku, to jakoś spróbowałbym to połączyć, ale to przy samym końcu. Pięknie, nie ma się jak do tego dobrać. Patrzyłem na to przez dobre pół godziny i nic nie wymyśliłem, trudno.
Znalazłem w necie informacje na ten temat. Okazało się, że jest to w miarę częsta awaria. Znalazłem także opis naprawy. Ucieszyłem się, że to nie jest nic skomplikowanego, ale czasochłonnego, więc dziś zabrałem się do roboty.

Wjechałem na kanał. Wszedłem pod spód i zacząłem kombinować. Trzeba było odkręcić pierw drążek. Było trochę siłowania się, gdyż śruby nieźle skorodowane. Następnie plastikową obudowę od podłogi. Również po małym siłowaniu się poszła. Teraz wszystko powinno ładnie zejść, ale... dupa. Katalizator blokuje i nie mogę tego ustrojstwa wyciągnąć.
Trudno, poddałem się na dziś. W sumie to i tak już późno było. Jutro tniemy, bo nie ma innej rady. Przy okazji pewnie zamontuję tam kawałek rury, a kata opylę, bo ładny pieniądz jest za to. No i przy okazji autko zyska kilka koników