Przyznam, że z niecierpliwością czekałem na ten moment gdy podłączę radyjko i posłucham ulubionych płyt. Cieszę się, że nie nastąpiło to od razu po kupnie, dzięki temu miałem czas i okazję poznać auto również pod względem dźwięków jakie wydaje podczas jazdy. Mogłem więc wyłapywać wszelkie niepokojące dźwięki z całej symfonii jaką daje mi jednostka 2.3 litra i polskie drogi... niestety.
Wyzwanie było. W samochodzie zamontowany był zestaw Blaupunkt z osobnym equalizerem, który chciałem pozostawić i cieszyć się całkiem nieźle wkomponowanym dodatkiem. Wbrew radom znajomych nie widziało mi się cięcie oryginalnych kostek i kabli, a przejściówek w polskiej sieci internetowej brak. Na szczęście jest ebay i UK. Poczta lotnicza działa sprawniej niż nasi kurierzy o czym przekonałem się już nie raz. Koszt to teoretycznie tylko 10 funtów, choć 50 zł za kabelek to jednak sporo. Dobrze, że jakość wykonania jest na wyjątkowo wysokim poziomie. Aż chce się montować do Volvo.

Z założenia przejściówka miała rozwiązać wszelkie problemy. Po chwilowej misji z szukaniem utraconego zasilania, prawdziwą wyprawę zafundował equalizer, który jak się okazało w całkiem sprytny sposób zreorganizował sposób podłączania głośników. No cóż, tak podłączyć nie da rady, a rzeźby uprawiać nie będziemy. Wszystko wyleciało out i wróciło do prawie oryginalnego stanu. W aucie pozostawiłem seryjne głośniki, a całość po zmontowaniu nie tylko dobrze gra, ale również pasuje idealnie jak powinno.

Czas pracy: 2 godziny.

PS. Na zdjęciach można zauważyć brak schowka, został zdemontowany celem naprawy, sklejenia i skompletowania części, ale na to pewnie będzie inny wpis.