Od kilku lat koniec roku nasza rodzina spedza w podrozy. S-max zostal kupiony w scisle okreslonym celu - mial spelniac nasze marzenia o podrozach z naszymi dziecmi. Sylwestra 2007 spedzilismy w Pradze (Czeskiej), Boze Narodzenie i Nowy Rok 2008/2009 - we Hiszpanii, koniec 2009 we Wloszech, a glownym celem byla Sycylia, a zwlaszcza grob (domniemany) Archimedesa w Syrakuzach.
Podroz rozpoczelismy w zimnej Polsce, by przemknac szczesliwie przez zamiecie sniezne na granicy austryjacko-wloskiej, pochodzic po pomostach na zalanym po kolana Placu Sw. Marka w Wenecji, minac Asyz juz z temperatura powyzej zera i dotrzec na prom w Neapolu.
Poranne wplyniecie do portu w Palermo odbywalo sie przy temperaturze 18stopni Celsjusza. Cieple rzeczy poszly do kufra dachowego, a zaczely krolowac podkoszulki.
Sycylia, ktora podziwialismy byla grecka, rzymska, normandzka i w koncu wloska. Cudowne greckie i rzymskie swiatynie i amiteatry! Wczesno chrzescijanskie katakumby w Syrakuzach. Normandzkie koscioly w Eriche...
Do tego wszystkiego dymiaca delikatnie Etna i gaje pomaranczowe.
Dzieci nie wytrzymaly, woda w morzu o temperaturze 18 stopni! Trzeba sie wykąpać! Nie bronilem, latem, nad polskim morzem jest czasem nawet chlodniej.
Wigilia w Catanii u stop Etny, Sylwester spedzilismy u stop Wezuwiusza.
A wspomniane w tytule lato bylo przez caly czas naszego pobytu, jednak kulminacja nastapila ostatniego dnia w Palermo (30 grudnia), gdzie opalalismy sie przy 28 stopniach Celsjusza.
Ponizej kilka obrazkow z tej wyprawy, gdzie jak zwykle nasz Podroznik spisal sie bez zarzutu!