Krotka historia:

Wczesniejszy kolor pochodzil z palety alfy romeo, byla to 3 warstwowa perla teoretycznie bardzo fajny kolor ale bardzo damski do tego zle polozony. Na aucie nazbieralo sie troche drobnych przetarc i rysek, sam mialem nim jedna sluczke, nic powaznego ale 2 elementy byly do lakierowania. Pojechalem do lakiernika okazalo sie ze koszt samego lakieru to ok 1tys pln za litr do tego jeszcze robocizna - to rozwiazanie odpadlo w przedbiegach. 29 czerwca (piatek) puznym wieczorem w urodziny mojej dziewczyny wlamano mi sie do tego auta, zlodzieje wybili 2 szyby ukradli polke z glosnikami apteczke i lewarek.
W sobote rano rozmawialem ze znajomym o tym, chcialem wstawic szyby i tyle ale kolego namowil mnie, powiedzial, ze dwie szyby juz wyjete wyjac pozostale i pomalowac auto:D ja musialem w poniedzialek jechac do pracy znajomy twierdzil ze sie wyrobimy.
W sobote ok 12 pojechalismy do mieszalni po lakier. ok godz 16 (po przejechani ok 100km odwiedzeniu 3 sklepow) mielismy wszystko co potrzebne do pracy. Po obdzwonieniu jeszcze paru kolegow ok godz 17 w garazu bylo ok 6 osob, ja rozbieralem zderzaki rozbrajalem drzwi, uszczelki itp. znajomy szpachlowal to co bylo do poprawienia, dziewczyny papierkiem sciernym matowily cale auto i szorowaly (odtluszczaly) lakier
ok 21 przyszedl czas na podklad po czym auto zostawione na noc aby wyslo spokojnie.
znajomy (glowny prowodyr operacji) pojechal na wieczor kawalerski swojego kumpla ze studiow :D
w niedziele od 9 ciag dalszy (mozna sobie wyobrazic jak znajomy wygladal po wieczorze kaw.) :D pierwsza warstwa lakieru, 11 zdezaki lusterka, klamki. przerwa obiadowa (dziewczyny przygotowaly grilla itp :D)
13 druga warstwa lakieru:D i od ok 17 mozna bylo skladac auto na pierwszy ogien wstawianie szyb. ok 18 znajomy zmyl sie do domu (kac dogonil :D) skladanie calosci auta zakonczylem ok godz 3 w nocy i na nastepny dzien na 14 spokojnie pojechalem do pracy:D

Koszt calosci to ok 300pln

ps. wtedy pod maska auta goscil jeszcze silnik 1,6TDi.