Witam
Seicento mialo blisko trzytygodniowy urlop. Po pierwsze dlatego ze sprzeglo zaczelo swirowac, tzn raz lapalo dobrze a dwa razy sie slizgalo. Sek w tym ze wstawilem komplet Valeo w lipcu ub.r. i jakos ciezko bylo mi uwierzyc ze tak szybko sie posypalo.... (okolo 9000 km). Kupilem drugi komplet (LUK),no i stalo i czekalo. Jakos poczatek miesiaca byl taki zakrecony ze nie mialem kiedy sie za to zabrac....

W koncu jednak sie udalo. Przy okazji przeglad przegubow (prawy dostal nowa oslone, obydwa zewnetrzne nowy smar), hamulcy, przewodow,czyszczenie gniazd klockow etc.

Przy okazji nowy olej w skrzyni i wymiana w silniku.

Co do sprzegla - problem lezal w docisku, nie wiedziec czemu (nie jest pekniete ani nic) nawe na stole warsztatowym widac, ze raz rozklada sie dobrze a raz nie. Poszlo do reklamacji, czekam na zwrot pieniazkow.

Tak czy siak - autko znow smiga.

Niemniej jednak waza sie jego losy w moich rekach, poniewaz kupilem w tzw. miedzyczasie Citroena C5 w dobrych pieniazkach (2.0 16V) i nie wiem czy nie sprzedac Pikaczento i zainwestowac w sekwencje do cytryny....

Tylko zal mi troche tego malucha ...