Podróż z Sosnowca do Krakowa odbyła się bez najmniejszego problemu.
Wreszcie mogłem zobaczyć na co stać samochodzik. Tak jak myślałem - ospale wdrapywał się do setki, pozwolił wyprzedzić kilka ciężarówek, jednak za nowszymi konstrukcjami pozostawał w tyle. Jak na studencką kieszeń - idealny - trzymany poniżej 2000rpm na 5 biegu przy 100km/h mogłem być pewny, że nie pójdę z torbami

W Krakowie rondo Ofiar Katynia okazało się przejezdne dzięki panom sterującym ruchem. Tak - nie byli to policjanci, a budowlańcy z czerwonym "lizakiem". Puszczali po kilka samochodów z każdej strony, dzięki czemu ruch samochodów nie był mocno wstrzymany. W samym Krakowie - po malutku, spokojnie, bez większych korków - ot, standardowo jak na godzinę 15...